wtorek, 9 sierpnia 2011

Tuning silnika podstawy wiedzy


Autorem artykułu jest kamil romaniuk


Cel przeróbek tuningowych silnika może być różny:
-zwiększenie mocy silnika,
-uzyskanie określonego przebiegu krzywej momentu obrotowego silnika,
-przygotowanie do udziału w imprezach sportowych,
zmniejszenie zużycia paliwa.
Jak widzimy cele tuningu mogą być różne, nie zawsze tylko moc jest najistotniejszym parametrem, i w związku z tym różne będą zmiany konstrukcji silnika, które należy zastosować. Nie zapominajmy jednak, że silniki poszczególnych modeli samochodów w tej samej klasie znaczenie różnią się między sobą konstrukcją i osiągami, co powoduje konieczność indywidualnego podejścia do tuningu posiadanego auta.
W tym momencie możemy zastanowić się, dlaczego fabryki samochodów zostawiają większe lub mniejsze rezerwy osiągów silnika i jakie jest uzasadnienie decyzji o przeprowadzeniu tuningu silnika?
Otóż jest kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Przede wszystkim samochody są wyrobem produkowanym masowo i konstrukcja, jak i technologia dostosowana jest do takiej produkcji przy ścisłych rygorach ekonomicznych. We współczesnej wytwórni samochodów w ciągu jednego roku jeden pracownik wytwarza około 50. pojazdów. Dla porównania przy produkcji tradycyjnej, co jest stosowane w nielicznych, małych firmach produkujących w znikomych ilościach samochody często unikatowe (np. firma Morgan), jeden pracownik wykonuje do 4. egzemplarzy rocznie. Przy produkcji masowej współczesnego auta unika się więc wszelkich prac wymagających dopasowywania i obróbki ręcznej, a konstrukcja elementów dostosowywana jest do ekonomicznej technologii często właśnie kosztem osiągów. Jako przykład można podać żeliwne, odlewane kolektory wydechowe, które posiadają zwykle niezbyt korzystny kształt i niskiej jakości powierzchnię wewnętrzną przewodów.
Duże rezerwy mocy wynikają też z celowego zaniżania osiągów silników przez producenta, np.: ze względu na przepisy podatkowe obowiązujące w danym kraju. Przykładem mogą być silniki benzynowe Volkswagena osiągające zaledwie 75 KM z pojemności 1600 ccm. Inne rezerwy wynikają z konieczności spełnienia przez firmy wysokich norm ekologicznych w badaniach homologacyjnych samochodów. Dążenie do konstruowania silników o wysokich parametrach ekologicznych jest na pewno ze wszech miar chwalebne, ale odbywa się to kosztem ekonomiczności i osiągów silnika.
Powyższe względy powodują, że produkuje się obecnie wiele modeli samochodów o niedużej, stosunkowo do pojemności skokowej, mocy silnika. Uważam, że przy obecnym natężeniu ruchu samochody, które nie dysponują przyspieszeniami poniżej 15 sekund do 100 km/h są niebezpieczne i mogą stwarzać zagrożenie szczególnie podczas wykonywania manewru wyprzedzania.
ZASADY TUNINGU SILNIKÓW
Podejmując decyzję o przeprowadzeniu tuningu silnika warto kierować się kilkoma zasadami. Przygotowując samochód do udziału w imprezach sportowych tuning silnika jest właściwie koniecznością. Określając w takim wypadku zakres przeróbek kierujemy się przede wszystkim regulaminem technicznym imprezy, w której będziemy startowali; określa on w sposób szczegółowy jakiego rodzaju modernizacje są dozwolone i należy je wykorzystać maksymalnie.
Przy przeróbkach samochodów turystycznych (do codziennej jazdy na drogach) orientacyjnym wskaźnikiem pozwalającym wnioskować o rezerwach mocy w silniku jest moc jednostkowa, określająca ile KM przypada na 1 litr pojemności skokowej silnika:
- silniki wolnossące o mocy jednostkowej około 50 KM/1000 ccm i poniżej - mają bardzo duże rezerwy mocy, doskonale nadają się do tuningu,
- silniki posiadające moc jednostkową powyżej 70 KM/1000 ccm są fabrycznie "wysilone"; tuning tych silników jest trudniejszy, a czasami mało efektywny.
Przeciętne silniki wyczynowe wolnossące charakteryzują się mocą jednostkową od 100 do 150 KM/1000 ccm.
Przystępując samodzielnie do modernizacji silnika należy pamiętać o dwóch istotnych zasadach:
- musimy wybrać jakąś metodę weryfikacji skuteczności poszczególnych przeróbek,
- zmiany najlepiej dokonywać "po jednej", każdorazowo sprawdzając czy osiągnęliśmy poprawę, czy pogorszenie charakterystyki.
---
Kamil Romaniuk
http://mojehobby-roman.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Motoogłoszenia – czyli kupujemy pojazd w Internecie


Autorem artykułu jest Mateusz Makles


Gdy decydujemy się na zakup auta, często dręczą nas różnego rodzaje wątpliwości. Tracimy mnóstwo czasu i pieniędzy na znalezienie właściwego modelu, spełniającego nasze oczekiwania, martwimy się o jego stan techniczny. Co może nam pomóc w tej sytuacji?
Coraz bardziej popularne staje się kupowanie samochodów oraz części motoryzacyjnych na giełdach internetowych. Dlaczego? Ogłoszenia motoryzacyjne on-line skupiają oferty, których nie znajdziesz wybierając się na zwykłą giełdę samochodów używanych. Ogłoszenia umieszczane w serwisach motoryzacyjnych, umożliwiają internautom kupno samochodu, motoru czy części w bardzo niskich cenach. Poza tym na giełdach kupuje się zazwyczaj samochody używane, które pomimo dobrego stanu kosztują o wiele mniej niż samochody w autoryzowanych salonach.
Internetowa giełda samochodowa to nie tylko szansa dla szukających samochodu - to również możliwość sprzedaży auta. Dzięki serwisom ogłoszeń motoryzacyjnych masz szansę sprzedania używanego samochodu. Większość giełd samochodowych pozwala sprzedawcy na wstawienie zdjęć i umieszczenie szerokiego opisu sprzedawanego pojazdu. Ponadto, niektóre giełdy mają możliwość kupowania samochodu w obcej walucie, co pozwala użytkownikom na kupno samochodów z zagranicy.
Giełdy internetowe mają dużo plusów, ale chyba największym z nich jest wybieranie wśród nieograniczonej liczby oferowanych pojazdów z całej Polski. To giełdy motoryzacyjne sprawiają, że każdy może sobie pozwolić na kupno wymarzonego auta czy motocykla bez wychodzenia z domu. Niektóre motokomisy online pozwalają nawet za niewielką opłatą zamówić inspekcję wybieranego pojazdu, aby uniknąć niepotrzebnego rozczarowania po przyjeździe na miejsce zakupu.
---
Sprzedam osobowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Walka z kierowcami – Red Flag Act.


Autorem artykułu jest Wiktor Bednarek


Początki ustaw niewygodnych dla kierowców to nie domena obecnych czasów. Motoryzacja jest blokowana praktycznie od samych jej początków.
Dokładniej działo się to w Anglii, gdy pierwsze samochody były napędzane silnikami parowymi, a nie był to zwykłe osobówki a busy. Na przykład w 1832 roku niejaki pan Hancock ustanowił rekord prędkości na trasie Londyn-Brighton. Przewiózł on 11 osób ze średnią prędkością 18km/h.
Niestety, pionierzy motoryzacji i przewozu osób byli blokowani przez właścicieli konnych dyliżansów i w końcu przez zarządzających koleją żelazną. Oczernianie pojazdów parowych było wtedy normą. Od utrudniania przejazdu po przekupowanie lekarzy, którzy mówili, że jazda pojazdem napędzanym parą wodną jest szkodliwa dla zdrowia. Doszło nawet do namawiania duchownych, którzy mieli mówić o niemożliwości zbawienia osoby, która korzysta z nowego sposobu komunikacji.
Komunikacja busami parowymi była jednak tańsza niż ta konna czy kolejowa. Była też bezpieczniejsza i pod względem mniejszej ilości wypadków jak i dlatego, że szybko jadącego pojazdu nie dało się napaść tak łatwo jak dyliżansu konnego. W końcu w roku 1865 „grupy lobbingowe” przeciwników pojazdów parowych doprowadziły do powstania Red Flag Act czy Locomotives on Highways Act.
Ustawa mówiła o tym, że lokomotywa drogowa musi być obsługiwana przez co najmniej 3 osoby. 60 jardów (około 55 metrów) przed pojazdem ma iść człowiek z czerwoną chorągwią, by ostrzegać innych. Każdy bus mógł być zatrzymany przez przechodnia, woźnicę i jeźdźca przez podniesienie ręki. Prędkość maksymalna została ograniczona do 4 mil na godzinę – czyli lekko ponad 6 kilometrów na godzinę, niektóre z parowych omnibusów potrafiły osiągnąć około 30 km/h.
Ustawa ta prawie całkowicie zablokowała rozwój motoryzacji w Anglii. Mało kto był na tyle wytrwały, żeby jeździć zgodnie z tymi przepisami. Poza tym przy tak niskiej prędkości maksymalnej lepiej było iść pieszo czy jechać konno. Kilku konstruktorów pracowało nad pojazdami z napędem elektrycznym – ustawa dotyczyła tylko aut parowych. Prace niektórych zakończyły się mniejszym lub większym sukcesem. Nie uzyskały one jednak tak dużej popularności co pojazdy parowe. Te drugie zaczęły się rozwijać we Francji. To wszystko wydarzyło się przed uzyskaniem Karla Benza patentu na pierwszy samochód benzynowy. Więc utrudnianie życia kierowcom nie jest tylko naszym problemem.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Volvo zwiększa zasięg samochodów elektrycznych


Autorem artykułu jest Paweł Kaczmarek




Volvo poczyniło kolejne kroki w udoskonalaniu swoich modeli samochodów elektrycznych. Rozpoczęto już testy związane ze sprawdzeniem trzech koncepcyjnych technologii w celu zwiększenia zasięgu pojazdów z napędem elektrycznym. Projekt ten jest wspierany przez Szwedzką Agencję Energetyczną oraz Unię Europejską.

Technologia I

Technologia ta bazuje na trójcylindrowym silniku elektrycznym. Moc tego napędu wynosi 60 KM. Moduł jest zainstalowany pod podłogą auta wraz z 40 litrowym zbiornikiem paliwowym. Silnik występuje w połączeniu z generatorem o mocy 40 KW. Łączna moc, która może zostać wytworzona przez ten pojazd to 111 KM, natomiast kierowca ma możliwość przełączenia generatora w stan ładowania baterii, co pozwala na zwiększenie zasięgu pojazdu nawet o 1000 km.

Technologia II

W tym typie otrzymujemy silnik spalinowy o mocy 190 KM wraz ze skrzynią automatyczną. Pomaga to w osiągnięciu większej wydajności paliwa. Oczywiście zbiornik paliwa jest taki sam, jak w technologii I. Jak również tutaj mamy generator 40 KW, który także można ustawić w stan ładowania. Obydwa te źródła energii dają łączną moc 300 KM. W tym wypadku przyspieczenie wynosi mniej niż 6 sekund (0-100 km).

Technologia III

W tym rozwiązaniu mamy zaintalowany pełny pakiet zamontowany z przodu pod maską samochodu. W tym typie mamy do czynienia z silnikiem o mocy 111 KM wraz z dołączonym silnikiem spalinowym o mocy 190 KM oraz generatorem 40 KW. Zwiększa to prędkość auta o około 50 km/h i przedłuża zasięg o ponad 1000 km. Pojemność zbiornika w technologii III wynosi 45 litrów.

Podsumowanie

Jak widać marka Volvo szczegółowo rozbudowała technologię silników elektrycznych urozmaicając wybór pojazdów, dzięki czemu klienci mogą lepiej dostosować pojazd do własnych potrzeb.

---

Paweł Kaczmarek

Motoryzacja mBrokers.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nawigacja GPS – za i przeciw


Autorem artykułu jest M.B.


Wakacje to czas wyjazdów w różne zakątki Polski, czy też za granicę. Czasem decydujemy się na wyjazd nad morze, czy jezioro w znane już nam miejsce, a więc nawigowanie nie ma dla nas większego znaczenia – dobrze znamy trasę, którą będziemy przemierzać.
Są jednak i takie miejsca, które odwiedzamy po raz pierwszy i naprawdę nie ma znaczenia, czy miejsce naszego wypoczynku znajduje się w kraju, czy też nie przywiązujemy do tego wagi i wybieramy na przykład Słoneczny Brzeg w Bułgarii. W związku z wyjazdem pojawia się problem - zdecydować się na nowoczesne rozwiązania i skorzystać z pomocy nawigacji GPS, czy może lepiej, jeśli posłużymy się tradycyjnym atlasem samochodowym? Postaram się przybliżyć wady i zalety tej pierwszej formy.
Nawigacja GPS nie sprawia już dziś, że reagujemy na nią z niepohamowanym entuzjazmem. Nikogo nie dziwi już, że w ten mechanizm wyposażone są nie tylko dedykowane urządzenia, ale również telefony komórkowe, smartphony. Często też jest ona już wbudowana w komputer pokładowy i z jego poziomu się ją obsługuje. Zaleta nawigacji GPS jest z pewnością fakt, iż zaprowadzi nas po nitce do kłębka, a miły głos dobiegający z głośnika urządzenia odpowiednio wcześnie zasygnalizuje kiedy musimy skręcić, a kiedy zwolnić. Najdroższe wersje urządzeń oprócz tych funkcji potrafią przekazać odwzorowanie powierzchni w 3D, czy też oszacować natężenie ruchu na danym odcinku. Musimy jednak pamiętać, że nawigacja GPS ma też swoje wady. Jedną z nich jest z pewnością fakt, iż jeśli nie zaktualizujemy map, mogą nas spotkać niemiłe niespodzianki – objazdy, remonty, a niektórych, świeżo wybudowanych dróg może jeszcze nie być na mapach. Dodatkowo wśród licznych opcji możemy wybrać najszybszą, najkrótszą, czy też najbardziej ekonomiczną. Wybór oznacza wyznaczenie konkretnej trasy, niekoniecznie drogami krajowymi, a bardzo często gminnymi, czy wręcz wiejskimi. Czasem też nawigacja może wyprowadzić nas w szczere pole, przez co wpadamy w panikę. Nawigacja GPS sprawia również, że kierowcy stają się wręcz wygodniccy. Nie zwracają uwagi na znaki, nie sugerują się oznaczeniami, czy też tym, co podpowiadają atlasy tradycyjne, tylko ślepo wierzą w to, co mówi elektroniczne urządzenie. W przypadku, gdy odmawia ono posłuszeństwa nie są w stanie odnaleźć się nawet w okolicy, która jest dla nich doskonale znana i dopiero po jakimś czasie orientują się w terenie.
Jak widać nawigacja GPS ma zarówno wiele „za”, jak i „przeciw” i jak do wszystkiego najlepiej podchodzić do niej z rezerwą. Nie może przecież dojść do sytuacji, w której to technologia zupełnie nami zawładnie i podejmuje za nas decyzje w każdej dziedzinie życia. Dlatego dobrze jest ją mieć, szczególnie, jeśli nie znamy zbyt dobrze drogi, którą będziemy przymierzać, jednak dobrze, w razie wątpliwości, posiłkować się mapą.
---
M.B.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Peugeot 406 Coupe

Autorem artykułu jest Michał Malczyński


Spotkany na ulicy czy parkingu Peugeot 406 Coupe mimo kilkunastu lat jakie minęły od jego premiery wciąż zwraca uwagę przechodniów. Jego stylistyka jest ponadczasowa, zapewne jest samochodem który będzie się podobał jeszcze przez długie lata.
Co ciekawe samochód wzbudza także zainteresowanie wśród zwolenników innych marek, np. Audi, Mercedesa czy BMW, właściciele tych samochodów zazwyczaj są źle nastawieni do produktów motoryzacji włoskiej i francuskiej a jednak w 406 coupe odnajdują piękno stylistyczne. Wielu właścicieli komisów, które miały w ofercie ten model coupe podkreśla że nie spotkały się z osobą która uważa ten samochód za brzydki. Skoro więc wygląd jest ewidentnym walorem czy posiada on może jakieś inne ukryte wady?
Jeśli ktoś szuka wad Peugeot-a w dużej awaryjności samochodu niestety tutaj nie znajdzie. Użytkownicy 406 coupe nie narzekają na awaryjność swoich aut. Bardzo dobra jest też gama silników, podstawowy silnik 2.0 z manualną skrzynią biegów posiada dość dobre przyśpieszenie (10,5 sekundy do 100 km/h) i umiarkowanie pali. Zużycie paliwa tego 4-ro cylindrowego, szesnasto-zaworowego motoru w mieście nie przekracza 12 litrów. Nie jest to więc wiele więcej niż w kompaktowym aucie czyli w typie samochodu który wybierany jest w Polsce najczęściej. Na trasie dzięki aerodynamicznej sylwetce samochód ten potrafi mile zaskoczyć spalaniem, spalając nawet poniżej 7 litrów benzyny na 100 km.
Mocnych silników w 406 coupe nie brakuje. Dla amatorów mocnych wrażeń są dwa silniki V6 o pojemności 3.0 – jeden nowszy drugi starszy, obydwa zapewniają przyśpieszenie do 100 km/h poniżej 8 sekund. Spalanie silników V6 nie jest znacznie większe niż silnika 2.0 wyższe natomiast będą koszty eksploatacji i ceny ewentualnych napraw. Silniki V6 słyną także z gorszego dostępu do wszystkich elementów pod maską - droższa będzie więc także robocizna podczas napraw „pod maską”, nawet w przypadku awarii niezwiązanych z silnikiem – np. naprawa klimatyzacji czy wspomagania kierownicy.
Największą wadą tego samochodu jest jego cena, wydawać by się mogło że używany 10 letni Peugeot nie może kosztować więcej niż 10 000 zł. Niestety – choć są egzemplarze w tej cenie – zazwyczaj są one dość wyeksploatowane, po wypadkach i prawie zawsze z dość dużym przebiegiem. Za samochód z bardzo niskim przebiegiem, z ładnym lakierem i bezwypadkową przeszłością wielu sprzedających oczekuje zapłaty nawet 20 000 zł. Cena zapewne będzie do negocjacji gdyż takie auto mimo wszystko trudno sprzedać – nie jest to samochód tzw. prestiżowej marki.
Czy warto go kupić? Moim zdaniem jeśli potrzebujemy oryginalnego, dużego, luksusowego coupe to warto. Utrata wartości w przyszłości nie powinna być wysoka , pojazd ma ponadczasową stylistykę, trwałą mechanikę i nawet w mocnych wersjach silnikowych jest w dość ekonomiczny. Jednocześnie za cenę kilkunastu tysięcy złotych za którą możemy kupić ładne 406 coupe nie kupimy żadnego ładnego BMW E46 coupe czy Mercedes-a CLK do którego nie trzeba by włożyć na początek praktycznie drugie tyle.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kamery samochodowe


Autorem artykułu jest Patryk German


Jak obrazują statystyki samochodów w Polsce z roku na rok na naszych drogach stale przybywa. Natężenie ruchu, korki a co za tym idzie coraz częstsze kolizje drogowe, w których ciężko udowodnić z czyjej winy do tego doszło.
Monitoring miejski stał się niebywale popularny w obecnych czasach. Dziś w większych miastach większość autobusów posiada rejestratory samochodowe, które jak się okazuje są dość sporych rozmiarów.
W przypadku samochodów osobowych sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Tutaj kamery samochodowe to niewielkich rozmiarów urządzenia cieszące się coraz większym zainteresowaniem pośród wielu kierowców. Swoich zwolenników znajdują w gronie kierowców zawodowych, lecz także w firmach posiadających samochody służbowe.
Te niebywale praktyczne urządzenia umożliwiają pełną kontrolę danego kierowcy a co za tym idzie pozwalają zweryfikować przebieg przebytej trasy. Dodatkowo kamery samochodowe tego typu bardzo często wyposażone są w mikrofon działający podobnie jak podsłuch w kabinie kierowcy, co daje możliwość zweryfikowania pracownika.
Kolejną grupa osób, dla których oferowany jest wyżej opisywany produkt są detektywi, którzy za jego sprawą w dyskretny sposób mogą nagrywać obserwowane obiekty nie wzbudzając przy tym najmniejszych podejrzeń. Największą popularność rejestratory zdobyły jednak w sektorze prywatnym.
Dzięki nim najczęściej rozstrzygane są wszelkiego rodzaju kolizje drogowe, które znacznie ułatwią pracę policji w momencie przybycia na miejsce wypadku, ale i także doskonale rejestrują naszą przebytą trasę z ciekawych oraz malowniczych zakątków świata podczas wielu wyjazdów urlopowych.
---
Podsłuchy Zielona Góra

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Badania techniczne pojazdów „niestandardowych”


Autorem artykułu jest Ewa Ożóg


Jeśli jesteś posiadaczem samochodu zabytkowego lub pojazdu typu SAM ten artykuł adresowany jest właśnie do ciebie. Jeżeli nie, również poświęć kilka chwil na lekturę. Nigdy nie wiadomo, czy w przyszłości ta wiedza ci się nie przyda. Jak więc badać pojazdy „niestandardowe”?
Badania pojazdów typu SAM­

Co to znaczy, że dany samochód zaliczany jest do typu SAM? Najprościej rzecz ujmując, taki pojazd zbudowany jest przy wykorzystaniu nadwozia, podwozia lub ramy konstrukcji własnej, do której zaadaptowano z innych pojazdów układ napędowy, kierowniczy, hamulcowy, itp. Badanie techniczne samochodu musi być przeprowadzone na stacjach okręgowych (od września 2009 roku). Poza tym, do 31 grudnia 2015 roku niektóre stacje podstawowe dysponujące odpowiednim poświadczeniem, mogą dokonać takiego badania. Kontrola stanu technicznego pojazdu SAM polega na sprawdzeniu: prawidłowości całej konstrukcji i poprawności montażu, czy samochód spełnia wszystkie warunki techniczne oraz czy części i przedmioty wyposażenia oznaczone są znakami homologacji lub znakiem bezpieczeństwa. Następnie zostaje wykonany numer i tabliczka znamionowa pojazdu na podstawie decyzji starosty o nadaniu numeru nadwozia lub podwozia. Kontrola kończy się wydaniem zaświadczenia o przeprowadzeniu badania i dokumentu identyfikacyjnego.

Badania pojazdów zabytkowych
Badanie stanu technicznego samochodu zabytkowego ma charakter bezterminowy. Takie badanie, do końca grudnia 2015, dokonuje stacja kontroli pojazdów, która posiada do tego odpowiednie poświadczenie. Po kontroli właściciel otrzymuje zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu oraz protokół oceny stanu technicznego z zawartymi ograniczeniami w sposobie użytkowania. Uwaga! Samochody zabytkowe wykorzystywane do zarobkowego transportu drogowego muszą być badane co roku.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Holowanie samochodu w praktyce


Autorem artykułu jest Jan Serwlet


Czasami w karierze każdego kierowcy nadchodzi przykry moment wypadku lub awarii samochodu, który zostaje w ten sposób unieruchomiony i niezdolny do dalszej, samodzielnej jazdy. Jak wtedy prawidłowo odholować pojazd?

HolowanieOprócz wspomnianej sytuacji niejednokrotnie zachodzi również potrzeba pomocy znajomemu, który utknął na ruchliwym skrzyżowaniu i prosi o pomoc. Jednak nawet doświadczeni kierowcy niejednokrotnie nie wiedzą jak prawidłowo i zgodnie z przepisami wykonać tę - wydawałoby się - prostą czynność. Wielu zleca holowanie zewnętrznym specjalistycznym firmom, jednak czy zawsze zachodzi taka potrzeba? Przyjrzyjmy się podstawowym informacjom z zakresu pomocy drogowej, a w szczególności autoholowania.
Pierwszą rzeczą, jaką powinniśmy uczynić przed holowaniem, jest odpowiednie przygotowanie samochodu oraz pewność, że układ hamulcowy oraz kierowniczy działa bez zarzutu, tzn. nie uległ uszkodzeniu podczas kolizji. Jeśli samochód jest pod tym względem sprawny, warto przyczepić z tyłu trójkąt ostrzegawczy i włączyć światła pozycyjne by samochód był lepiej widoczny. Ważnym elementem jest również wybór odpowiedniej liny holowniczej, najlepiej wykonanej z elastycznego materiału, który zapobiega nadmiernemu szarpaniu np. przy ruszaniu samochodu oraz poruszanie się ze stosunkowo małą prędkością, szczególnie w obrębie zabudowanym. Istotnym czynnikiem jest również to, by holowany samochód prowadzony był przez bardziej doświadczonego kierowcę, dlatego czasem potrzebna będzie zamiana kierowców, co umożliwi sprawniejsze dotarcie na miejsce.
Jeśli jednak uważamy, że umiejętności obu kierowców nie stoją na wysokim poziomie lub samochód nie nadaje się do dalszej jazdy np. z powodu poważnych uszkodzeń, niezbędne może okazać się wykorzystanie lokalnej firmy zajmującej się tego typu usługami, jak np. pomoc drogowa, co zapewni profesjonalną pomoc w tego typu sytuacjach.
---
Tania pomoc drogowa Kraków!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Diagnostyka akumulatora - jak niedużym kosztem sprawdzić akumulator


Autorem artykułu jest Jarosław Stefaniak


Z sentymentem patrzę na swój pierwszy samochód. Legenda motoryzacji FIAT Uno. Zakupiony kilka dni przed zakończeniem dwuletniej gwarancji - wykorzystywany przed poprzedniego właściciela do niedzielnych wycieczek. Czerwony niczym sportowy wóz, monowtrysk.... Cóż więcej do życia potrzeba.... tylko ten akumulator...
Przy zakupie samochodu na wszystko zwróciłem uwagę, ale nie popatrzyłem na akumulator, nie sprawdziłem jego stanu - myślę, że postąpiłem jak 99% kupujących. A to właśnie akumulator sprawił niespodziankę. Wakacje, długie trasy potem powrót do pracy. Tylko krótkie etapy po mieście. Spadły temperatury i okazało się, że pojawiają się pierwsze oznaki długiego kręcenia. Podładowanie akumulatora było pomocne na tydzień. Potem powtórka z historii. Gdy o godzinie 5.50 nie mogłem odpalić samochodu i byłem skazany na bieg do pracy i wzrok majstra - wtedy powiedziałem stop. Trzeba kupić nowy akumulator!!!
Zdając stary akumulator, poprosiłem o szybką diagnostykę. Okazało się, że dwie cele były zwarte, a pozostałe mocno zasiarczone. Na efekt taki pracowałem długi czas. Ciągły stan rozładowania akumulatora (krótkie odcinki). Naturalne procesy elektrochemiczne - i w efekcie śmierć.
Jak diagnozować...
Istnieje kilka sposobów szybkiej oceny stanu akumulatora. Metody pomiaru, jakie zostaną opisane nie będą skomplikowanie i kosztowne.
Pierwszym szybkim sposobem oceny sprawności akumulatora jest test "test na reflektor"
1. " Test na reflektor"
Gdy mamy włączone światła "krótkie" lub "długie", a silnik nie pracuje cała energia do zasilania reflektorów jest czerpana z akumulatora. Zatem po poziomie świecenia możemy wnioskować o stanie naładowania akumulatora (jest to pomiar "na oko"). Jeżeli po włączeniu silnika reflektory świecą zdecydowanie lepiej to akumulator wymaga podładowania. Ten sposób należy jednak traktować jako bardzo przybliżony. Słabsze świecenie może wynikać także np. ze złego połączenia klem z biegunami akumulatora.
2. Pomiar napięcia akumulatora przy włączonych światłach - jeśli posiadasz woltomierz i pomocnego kolegę lub koleżankę warto dokonać dokładniejszy pomiar. Pomiar napięcia - multimetr
Metoda pomiaru
Jedna osoba zasiada na miejscu kierowcy, druga podłącza woltomierz w obwód akumulatora (równolegle). Dokonuje się pomiaru napięcia. Przy sprawnym akumulatorze będzie to napięcie około 12,6V. Osoba wewnątrz samochodu włącza światła mijania. Sprawdzasz ponownie napięcie, następnie włączyć należy światła długie - ponownie należy zmierzyć napięcie. Jeśli spadek napięcia jest poniżej 11V - akumulator będzie nam sprawiał problem. regeneracja akumulatorów - Urzadzenie do testowania akumulatora pod obciążeniemTeraz, można przeprowadzić bardzo drastyczny test. Wyłącz światła i poproś osobę pomagającą o uruchomienie silnika. Jeśli napięcie odczytywane na woltomierzu pokaże wartość poniżej 10,5V (oby nie 9V) wtedy miejmy pewność, że trzeba pomyśleć o regeneracji akumulatora lub zakupie nowego.
3. Ocena akumulatora za pomocą próbnika (zdjęcie obok) - akumulator można także sprawdzić próbnikiem do akumulatorów samochodowych. Jest to duża opornica z woltomierzem, która może wytrzymać obciążenie od 80A do nawet 200A (w zależności od modelu). W celu wyciągnięcia wniosków można posłużyć się taką tabelą:
Wskazanie próbnika Diagnoza
Uaku > 11 [V] Akumulator naładowany
11 [V] ... 10,2 [V] Akumulator naładowany w połowie
Uaku < 10,2 [V] Akumulator rozładowany
4. Przez pomiar gęstości elektrolitu - gęstość elektrolitu maleje ze wzrostem temperatury. Gęstość zmienia się o 0,01 [g/cm3] przy zmianie temperatury o 15 °C. Prawdziwe wyniki pomiaru elektrolitu należy łączyć z pomiarem temperatury elektrolitu. Tabele gęstości elektrolitu podają wartości przy temperaturze 25°C. regeneracja akumulatorów - Pomier gęstości elektrolituJeśli stwierdzimy, że temperatura jest inna niż przyjęte 25°C, powinniśmy wartość odczytaną skorelować ze wskaźnikiem gęstości i temperatury. Zmiana temperatury o 1°C to zmiana gęstości elektrolitu o 0,00066 [g/cm3] (wydaje się, że jest to bardzo mała liczba, ale w przypadku ujemnych temperatur np. -10°C
Przykład: Pomiar gęstości elektrolitu w temperaturze -5 °C. Zmierzona gęstość wyniosła 1,2 [g/cm3]. Aby przeliczyć tę gęstość na gęstość w umownej temperaturze 25 °C. Obliczamy: 0,00066 [g/cm3] x 30°C (-5+25=30) = 0,02[g/cm3] i dalej 1,2[g/cm3]-0,02[g/cm3] = 1,18[g/cm3].
Na podstawie tabeli możemy teraz ocenić stan akumulatora. Teraz widzimy, że pomiędzy 1,2[g/cm3] a 1,18[g/cm3] jest istotna różnica. Do pomiaru gęstości elektrolitu służy aerometr (zdjęcie obok).
Gęstość elektrolitu [g/cm3] Diagnoza, co do stanu naładowania akumulatora
1,285 ... 1,3 Zbyt duża gęstość elektrolitu. Należy ją obniżyć w ten sposób, że usuwamy część elektrolitu zastępując go wodą destylowaną.
1,28 Pełny stopień naładowania akumulatora
1,2 ... 1,24 Należy doładować akumulator
1,15 ... 1,2 Akumulator wymaga natychmiastowego naładowania
poniżej 1,15 Akumulator może ulec zasiarczeniu, czyli trwałemu uszkodzeniu
1,1 Zupełnie rozładowany (uszkodzony)
Na co jeszcze zwrócić uwagę
Przyczyną problemów z uruchomieniem silnika może być czasem rozrusznik. Jego sprawność ma ogromne znaczenie. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że zbyt głośna praca rozrusznika może świadczyć o mechanicznej jego usterce. Najczęściej najsłabszym elementem jest zatarte łożysko, które stawia duże opory. Taki rozrusznik będzie wymagał w skrajnych przypadkach dwu lub nawet trzy krotnego skorzystania z procedury rozruchu, która bardzo mocno wyczerpie nasz akumulator. A przed zimną jest to bardzo ważne.
UWAGA!!!! Jeśli mamy problem z uruchomieniem silnika nie powinniśmy uporczywie ponawiać kolejne rozruchy. Powinniśmy zachować minimalnie pięciosekundowe przerwy pomiędzy kolejnymi próbami. Nie respektowanie tej zasady przyczyni się do "niewybaczalnej zbrodni" na akumulatorze - on tego nie przebaczy.
Inne czynności przy obsłudze akumulatora
Jeśli mamy akumulator z korkami możliwymi do odkręcenia należy raz na jakiś czas (szczególnie w lecie) sprawdzić poziom elektrolitu. Po naładowaniu elektrolit powinien przykrywać górne powierzchnie płyt 5-10mm. Poziom elektrolitu wyrównuje się wodą destylowaną zawsze po naładowaniu (podczas ładowania akumulatora poziom elektrolitu rośnie - grozi to wylaniem elektrolitu!!!) Jeśli stwierdzimy, że akumulator jest rozładowany i jest mały poziom elektrolitu wyjątkowo należy podwyższyć poziom elektrolitu jednak tylko do górnej krawędzi elektrod - nie ponad!!!)
Akumulator można również doładować nie wyjmując go z samochodu. W takim przypadku, gdy nie będzie możliwe kontrolowanie stanu akumulatora podczas ładowania należy ograniczyć prąd ładowania o połowę nominalnej wielkości.
Stan naładowania akumulatora określa ładowarka (jeśli posiadamy automatyczną) lub stwierdzimy to przez pomiar gęstości elektrolitu: całkowicie naładowany jest wtedy, gdy gęstość elektrolitu wynosi 1,270 – 1,280 kg/l przy 3 odczytach dokonanych w odstępach 1 godziny.
UWAGA!!! W przypadku nowych samochodów, posiadających zaawansowany sprzęt elektroniczny należy stosować ładowarkę z elektronicznym sterowaniem przebiegu ładowania. W innym przypadku urządzenia elektroniczne w pojeździe mogą ulec uszkodzeniu.
Słowo o nowych akumulatorach
Każdy akumulator ma określony współczynnik samorozładowania akumulatora. Nie wdając się teraz w szczegóły można stwierdzić, że powinniśmy podładować akumulator raz na pół roku, jeśli jest on używany sporadycznie lub przetrzymujemy go poza samochodem. Podążając logicznie za tym stwierdzeniem, można zadać pytanie: "w jakiej kondycji jest akumulator na półce u sprzedawcy??? ".
Jeśli jest on zakurzony i nie ma śladów odkurzania, należy wymagać u sprzedawcy testu na akumulatorze. Kompetentny test przeprowadzony stwierdził, że część akumulatorów na półkach sklepowych (szczególnie przed akumulatorowym sezonem - przed wrześniem, październikiem) ma sprawność na poziomie 80%!!!! Taki test obnażył, że akumulator jest już częściowo zasiarczony. Jak się uchronić przed taką sytuacją? Poprosić o test na akumulatorze, sprawdzić ewentualnie datę produkcji, aby nie okazało się, że już ponad rok od produkcji akumulator nie znalazł nabywcy. A w przypadku wady akumulatora i chęci reklamacji jak udowodnimy, że kupiliśmy nie sprawny akumulator? Czy w czasie procesu reklamacyjnego nie dostaniemy odpowiedzi, że "reklamacja nie może zostać uwzględniona, gdyż stwierdzono nie właściwy sposób użytkowania, lub wadę instalacji elektrycznej w samochodzie". Zachęcam do dokładnego przeczytania warunków gwarancji.
---
Jarosław Stefaniak
http://jja-akumulatory.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wymagania dotyczące tabliczki znamionowej pojazdu


Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Tabliczka znamionowa jest wykonana najczęściej na cienkiej płytce z określonego rodzaju metalu, to unikalna informacja na temat produktu danego produktu.
Najczęściej jest to nazwa produktu, jej producent, data produkcji, numer seryjny, podstawowe parametry, warunki pracy sprzętu (na przykład rodzaj i moc zasilania, jakie jest konieczne), wskazówka na temat sposobu podłączenia, klasa zasilania oraz certyfikaty bezpieczeństwa.
Na tabliczce znamionowej zawsze znajduje się wartość znamionowa mocy (PN ). Czyli podane wartości przy których urządzenie prawidłowo pracuje. Wartość ta musi być zgodna z zaleceniami producenta i ogólnie przyjętymi normami. Zależnie od rodzaju przedmiotu wartość ta podawana jest albo w watach (W), albo w koniach mechanicznych (KM).
Wymagania dotyczące tabliczki znamionowej pojazdu mają prawnie narzucone wymagania. Ich zapis odnaleźć możemy w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002 roku w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia (Dz. U. Nr 32 poz.0262).
Pierwszy paragraf informuje o tym, że tabliczka znamionowa jest absolutnie konieczna, a jej umieszczenie należy do obowiązków każdego producenta lub upoważnionego przedstawiciela. Jeżeli z jakiś powodów tabliczka musiała być zdjęta musimy pamiętać o tabliczce zastępczej, która również posiada określone wymagania.
W paragrafie drugim znajdują się informacje na temat tego, że tabliczka znamionowa powinna znajdować się w widocznym miejscu, które jest łatwo dostępne. Powinna być również przymocowana na stałe i jej usunięcie powinno być utrudnione.
Napis na tabliczce powinien być czytelny i nieścieralny. W dalszej części znajduje się podpunktowe wyszczególnienie informacji, które tabliczka musi zawierać. Ich kolejność również jest istotna.
Trzymając się więc wymaganego następstwa, informacje obowiązkowo znajdujące się na tabliczkach znamionowych to: 1) nazwa producenta, 2) typ pojazdu wraz z numerem świadectwa homologacji, 3) numer VIN, identyfikacyjny pojazdu, ewentualnie numer podwozia lub nadwozia pojazdu 4) masa całkowita pojazdu, w przypadku motorów konieczna jest również informacja na temat poziomu hałasu zewnętrznego na postoju, wyrażona w decybelach (dB), zmierzona przy prędkości obrotowej (obr./min.)., 5) to dopuszczalna masa całkowita samochodu z ewentualną naczepą, 6) dopuszczalna wartość obciążenia osi, 7) informacje dotyczące dopuszczalnego obciążenia naczepy, 8) wartości podawane muszą być w dwóch tabelach tworzących podział na wartości dopuszczalne i maksymalne, 9) dodatkowe dane.
---
T.G.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Samochód nie pali po deszczu...


Autorem artykułu jest Bartek Płaza


Żadnemu kierowcy nie jest chyba obcy temat niechcącego zapalić po deszczu samochodu. Problem ten jest tak częsty, że prędzej czy później może dotknąć rónież i nas. Jak sobie z tym radzić i dlaczego tak się dzieje postaram się odpowiedzieć w moim artykule. ;)
Problem nieodpalającego samochodu po deszcze lub w czasie deszczu...oj wiele osób to przerabia, a moja dzisiejsza przygoda, skłoniła mnie, żeby napisać dzisiaj o tym...
Ot i cała historia:
Wybrałem się dzisiaj z samego rana super szybkim bolidem, (mówię oczywiście o zielonym cinquecento) ;) do Rzeszowa. Pogoda dzisiaj nie dopisuje, padało całą noc, samochód na szczęście stał w garażu. Droga w pierwszą stronę, (jakieś 60km) przebiegła bezproblemowo. Zostawiłem samochód na godzinę na parkingu, przez cały czas dosyć mocno padało. Załatwiłem sprawy i ruszam w drogę powrotną do domu. Samochód odpalił, chociaż delikatnie się przydusił, ale po dodaniu gazu zassał paliwo i wszystko grało, do czasu...po przejechaniu około kilometra zatrzymałem się na światłach...zielone...puszczam sprzęgło, a maszyna zdechła...myślę ok każdemu się zdarza, uruchamiam rozrusznik, ale auto nie odpala...nerwowa sytuacja bo stoję na skrzyżowaniu, (myślę że każdy chociaż raz to przeżył), ...rozrusznik się kręci ale samochód się dusi i nie chce odpalić...ja już powoli się rozgrzewam do pchania jak tylko zapali się zielone. Ostatnia próba...rozrusznik...pedał gazu do spodu...kilka sekund...jest, mam go, zagadał...trzymam go na wysokich obrotach, jakoś udało się ruszyć i dotrzeć do domu.
Przyczyny:
Jeżeli pada deszcz, wiadomo jest wilgotno, nawet pod maską naszego samochodu. Wilgoć ma niekorzystny wpływ szczególnie na podzespoły układu zapłonowego. I to właśnie w nim najczęściej tkwi problem.
Które elementy są szczególnie narażone?
Warto zwrócić szczególną uwagę na takie elementy jak: cewka zapłonowa, przewody wysokiego napięcia, aparat zapłonowy, świece.

Zacznijmy od początku, czyli od cewki. Trwałe uszkodzenie cewki spowodowałoby kompletny brak iskry, w naszym wypadku usterka jest chwilowa, bo przy dobrej pogodzie wszystko gra, należy jednak przyglądnąć się głowicy cewki, ponieważ ewentualne zabrudzenia lub zawilgocenia ułatwiają odpływ prądu do masy oraz sprzyjają tworzeniu się wyładowań powierzchniowych, warto także obejrzeć zaciski przewodów elektrycznych, czy przy okazji nie są skorodowane i je również przetrzeć.
Następnie sprawdzamy przewody wysokiego napięcia, czyli przewód od cewki do kopułki aparatu zapłonowego, a także przewody świec zapłonowych. Gdy do ich izolacji dostanie się wilgoć, dojdzie do przebicia.
Kolejnym elementem jest aparat zapłonowy, przede wszystkim narażone na wilgoć są kopułka i palec rozdzielacza, które charakteryzują się bardzo dobrymi właściwościami izolacyjnymi, dlatego nawet mikrouszkodzenia, mogą doprowadzić do niesprawnego działania układu zapłonowego.
Jak naprawić?
Gdy samochód nie odpali, a jesteśmy w trasie jedyne co możemy zrobić to porządnie powycierać do sucha wszystkie wymienione powyżej elementy. Należy odłączyć przewody z kopułki, odkręcić dwie śruby i kopułka powinna łatwo zejść. Palec jest po prostu wciśnięty na tulejce z krzywkami, tulejka ma specjalne wycięcie na palec, więc bez obaw na pewno dobrze go założymy.
Jeżeli to nie pomaga, pozostaje wymiana któregoś z tych elementów. Jakiekolwiek próby izolowania uszkodzonego przewodu wysokiego napięcia, z góry skazane są na porażkę. Więc szkoda zabawy bo nic to nie da.
Jak zdiagnozować?
Domowy sposób jest prosty, czekamy aż będzie ciemno, albo nie czekamy jeżeli mamy ciemny garaż. ;) Odpalamy silnik i obserwujemy, czy pod maską coś nam nie iskrzy. Najlepiej zaopatrzyć się w coś do psikania z wodą i zamoczyć kable. Można jeszcze użyć kawałka innego przewodu połączonego jednym końcem z masą, a drugim końcem jeździć po kablach. Jeżeli iskrzy w jakimś miejscu wiemy, że tam tkwi problem.
---
Bartek Płaza po więcej zapraszam na: http://moto-technik.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl