wtorek, 9 sierpnia 2011

Tuning silnika podstawy wiedzy


Autorem artykułu jest kamil romaniuk


Cel przeróbek tuningowych silnika może być różny:
-zwiększenie mocy silnika,
-uzyskanie określonego przebiegu krzywej momentu obrotowego silnika,
-przygotowanie do udziału w imprezach sportowych,
zmniejszenie zużycia paliwa.
Jak widzimy cele tuningu mogą być różne, nie zawsze tylko moc jest najistotniejszym parametrem, i w związku z tym różne będą zmiany konstrukcji silnika, które należy zastosować. Nie zapominajmy jednak, że silniki poszczególnych modeli samochodów w tej samej klasie znaczenie różnią się między sobą konstrukcją i osiągami, co powoduje konieczność indywidualnego podejścia do tuningu posiadanego auta.
W tym momencie możemy zastanowić się, dlaczego fabryki samochodów zostawiają większe lub mniejsze rezerwy osiągów silnika i jakie jest uzasadnienie decyzji o przeprowadzeniu tuningu silnika?
Otóż jest kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Przede wszystkim samochody są wyrobem produkowanym masowo i konstrukcja, jak i technologia dostosowana jest do takiej produkcji przy ścisłych rygorach ekonomicznych. We współczesnej wytwórni samochodów w ciągu jednego roku jeden pracownik wytwarza około 50. pojazdów. Dla porównania przy produkcji tradycyjnej, co jest stosowane w nielicznych, małych firmach produkujących w znikomych ilościach samochody często unikatowe (np. firma Morgan), jeden pracownik wykonuje do 4. egzemplarzy rocznie. Przy produkcji masowej współczesnego auta unika się więc wszelkich prac wymagających dopasowywania i obróbki ręcznej, a konstrukcja elementów dostosowywana jest do ekonomicznej technologii często właśnie kosztem osiągów. Jako przykład można podać żeliwne, odlewane kolektory wydechowe, które posiadają zwykle niezbyt korzystny kształt i niskiej jakości powierzchnię wewnętrzną przewodów.
Duże rezerwy mocy wynikają też z celowego zaniżania osiągów silników przez producenta, np.: ze względu na przepisy podatkowe obowiązujące w danym kraju. Przykładem mogą być silniki benzynowe Volkswagena osiągające zaledwie 75 KM z pojemności 1600 ccm. Inne rezerwy wynikają z konieczności spełnienia przez firmy wysokich norm ekologicznych w badaniach homologacyjnych samochodów. Dążenie do konstruowania silników o wysokich parametrach ekologicznych jest na pewno ze wszech miar chwalebne, ale odbywa się to kosztem ekonomiczności i osiągów silnika.
Powyższe względy powodują, że produkuje się obecnie wiele modeli samochodów o niedużej, stosunkowo do pojemności skokowej, mocy silnika. Uważam, że przy obecnym natężeniu ruchu samochody, które nie dysponują przyspieszeniami poniżej 15 sekund do 100 km/h są niebezpieczne i mogą stwarzać zagrożenie szczególnie podczas wykonywania manewru wyprzedzania.
ZASADY TUNINGU SILNIKÓW
Podejmując decyzję o przeprowadzeniu tuningu silnika warto kierować się kilkoma zasadami. Przygotowując samochód do udziału w imprezach sportowych tuning silnika jest właściwie koniecznością. Określając w takim wypadku zakres przeróbek kierujemy się przede wszystkim regulaminem technicznym imprezy, w której będziemy startowali; określa on w sposób szczegółowy jakiego rodzaju modernizacje są dozwolone i należy je wykorzystać maksymalnie.
Przy przeróbkach samochodów turystycznych (do codziennej jazdy na drogach) orientacyjnym wskaźnikiem pozwalającym wnioskować o rezerwach mocy w silniku jest moc jednostkowa, określająca ile KM przypada na 1 litr pojemności skokowej silnika:
- silniki wolnossące o mocy jednostkowej około 50 KM/1000 ccm i poniżej - mają bardzo duże rezerwy mocy, doskonale nadają się do tuningu,
- silniki posiadające moc jednostkową powyżej 70 KM/1000 ccm są fabrycznie "wysilone"; tuning tych silników jest trudniejszy, a czasami mało efektywny.
Przeciętne silniki wyczynowe wolnossące charakteryzują się mocą jednostkową od 100 do 150 KM/1000 ccm.
Przystępując samodzielnie do modernizacji silnika należy pamiętać o dwóch istotnych zasadach:
- musimy wybrać jakąś metodę weryfikacji skuteczności poszczególnych przeróbek,
- zmiany najlepiej dokonywać "po jednej", każdorazowo sprawdzając czy osiągnęliśmy poprawę, czy pogorszenie charakterystyki.
---
Kamil Romaniuk
http://mojehobby-roman.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Motoogłoszenia – czyli kupujemy pojazd w Internecie


Autorem artykułu jest Mateusz Makles


Gdy decydujemy się na zakup auta, często dręczą nas różnego rodzaje wątpliwości. Tracimy mnóstwo czasu i pieniędzy na znalezienie właściwego modelu, spełniającego nasze oczekiwania, martwimy się o jego stan techniczny. Co może nam pomóc w tej sytuacji?
Coraz bardziej popularne staje się kupowanie samochodów oraz części motoryzacyjnych na giełdach internetowych. Dlaczego? Ogłoszenia motoryzacyjne on-line skupiają oferty, których nie znajdziesz wybierając się na zwykłą giełdę samochodów używanych. Ogłoszenia umieszczane w serwisach motoryzacyjnych, umożliwiają internautom kupno samochodu, motoru czy części w bardzo niskich cenach. Poza tym na giełdach kupuje się zazwyczaj samochody używane, które pomimo dobrego stanu kosztują o wiele mniej niż samochody w autoryzowanych salonach.
Internetowa giełda samochodowa to nie tylko szansa dla szukających samochodu - to również możliwość sprzedaży auta. Dzięki serwisom ogłoszeń motoryzacyjnych masz szansę sprzedania używanego samochodu. Większość giełd samochodowych pozwala sprzedawcy na wstawienie zdjęć i umieszczenie szerokiego opisu sprzedawanego pojazdu. Ponadto, niektóre giełdy mają możliwość kupowania samochodu w obcej walucie, co pozwala użytkownikom na kupno samochodów z zagranicy.
Giełdy internetowe mają dużo plusów, ale chyba największym z nich jest wybieranie wśród nieograniczonej liczby oferowanych pojazdów z całej Polski. To giełdy motoryzacyjne sprawiają, że każdy może sobie pozwolić na kupno wymarzonego auta czy motocykla bez wychodzenia z domu. Niektóre motokomisy online pozwalają nawet za niewielką opłatą zamówić inspekcję wybieranego pojazdu, aby uniknąć niepotrzebnego rozczarowania po przyjeździe na miejsce zakupu.
---
Sprzedam osobowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Walka z kierowcami – Red Flag Act.


Autorem artykułu jest Wiktor Bednarek


Początki ustaw niewygodnych dla kierowców to nie domena obecnych czasów. Motoryzacja jest blokowana praktycznie od samych jej początków.
Dokładniej działo się to w Anglii, gdy pierwsze samochody były napędzane silnikami parowymi, a nie był to zwykłe osobówki a busy. Na przykład w 1832 roku niejaki pan Hancock ustanowił rekord prędkości na trasie Londyn-Brighton. Przewiózł on 11 osób ze średnią prędkością 18km/h.
Niestety, pionierzy motoryzacji i przewozu osób byli blokowani przez właścicieli konnych dyliżansów i w końcu przez zarządzających koleją żelazną. Oczernianie pojazdów parowych było wtedy normą. Od utrudniania przejazdu po przekupowanie lekarzy, którzy mówili, że jazda pojazdem napędzanym parą wodną jest szkodliwa dla zdrowia. Doszło nawet do namawiania duchownych, którzy mieli mówić o niemożliwości zbawienia osoby, która korzysta z nowego sposobu komunikacji.
Komunikacja busami parowymi była jednak tańsza niż ta konna czy kolejowa. Była też bezpieczniejsza i pod względem mniejszej ilości wypadków jak i dlatego, że szybko jadącego pojazdu nie dało się napaść tak łatwo jak dyliżansu konnego. W końcu w roku 1865 „grupy lobbingowe” przeciwników pojazdów parowych doprowadziły do powstania Red Flag Act czy Locomotives on Highways Act.
Ustawa mówiła o tym, że lokomotywa drogowa musi być obsługiwana przez co najmniej 3 osoby. 60 jardów (około 55 metrów) przed pojazdem ma iść człowiek z czerwoną chorągwią, by ostrzegać innych. Każdy bus mógł być zatrzymany przez przechodnia, woźnicę i jeźdźca przez podniesienie ręki. Prędkość maksymalna została ograniczona do 4 mil na godzinę – czyli lekko ponad 6 kilometrów na godzinę, niektóre z parowych omnibusów potrafiły osiągnąć około 30 km/h.
Ustawa ta prawie całkowicie zablokowała rozwój motoryzacji w Anglii. Mało kto był na tyle wytrwały, żeby jeździć zgodnie z tymi przepisami. Poza tym przy tak niskiej prędkości maksymalnej lepiej było iść pieszo czy jechać konno. Kilku konstruktorów pracowało nad pojazdami z napędem elektrycznym – ustawa dotyczyła tylko aut parowych. Prace niektórych zakończyły się mniejszym lub większym sukcesem. Nie uzyskały one jednak tak dużej popularności co pojazdy parowe. Te drugie zaczęły się rozwijać we Francji. To wszystko wydarzyło się przed uzyskaniem Karla Benza patentu na pierwszy samochód benzynowy. Więc utrudnianie życia kierowcom nie jest tylko naszym problemem.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Volvo zwiększa zasięg samochodów elektrycznych


Autorem artykułu jest Paweł Kaczmarek




Volvo poczyniło kolejne kroki w udoskonalaniu swoich modeli samochodów elektrycznych. Rozpoczęto już testy związane ze sprawdzeniem trzech koncepcyjnych technologii w celu zwiększenia zasięgu pojazdów z napędem elektrycznym. Projekt ten jest wspierany przez Szwedzką Agencję Energetyczną oraz Unię Europejską.

Technologia I

Technologia ta bazuje na trójcylindrowym silniku elektrycznym. Moc tego napędu wynosi 60 KM. Moduł jest zainstalowany pod podłogą auta wraz z 40 litrowym zbiornikiem paliwowym. Silnik występuje w połączeniu z generatorem o mocy 40 KW. Łączna moc, która może zostać wytworzona przez ten pojazd to 111 KM, natomiast kierowca ma możliwość przełączenia generatora w stan ładowania baterii, co pozwala na zwiększenie zasięgu pojazdu nawet o 1000 km.

Technologia II

W tym typie otrzymujemy silnik spalinowy o mocy 190 KM wraz ze skrzynią automatyczną. Pomaga to w osiągnięciu większej wydajności paliwa. Oczywiście zbiornik paliwa jest taki sam, jak w technologii I. Jak również tutaj mamy generator 40 KW, który także można ustawić w stan ładowania. Obydwa te źródła energii dają łączną moc 300 KM. W tym wypadku przyspieczenie wynosi mniej niż 6 sekund (0-100 km).

Technologia III

W tym rozwiązaniu mamy zaintalowany pełny pakiet zamontowany z przodu pod maską samochodu. W tym typie mamy do czynienia z silnikiem o mocy 111 KM wraz z dołączonym silnikiem spalinowym o mocy 190 KM oraz generatorem 40 KW. Zwiększa to prędkość auta o około 50 km/h i przedłuża zasięg o ponad 1000 km. Pojemność zbiornika w technologii III wynosi 45 litrów.

Podsumowanie

Jak widać marka Volvo szczegółowo rozbudowała technologię silników elektrycznych urozmaicając wybór pojazdów, dzięki czemu klienci mogą lepiej dostosować pojazd do własnych potrzeb.

---

Paweł Kaczmarek

Motoryzacja mBrokers.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nawigacja GPS – za i przeciw


Autorem artykułu jest M.B.


Wakacje to czas wyjazdów w różne zakątki Polski, czy też za granicę. Czasem decydujemy się na wyjazd nad morze, czy jezioro w znane już nam miejsce, a więc nawigowanie nie ma dla nas większego znaczenia – dobrze znamy trasę, którą będziemy przemierzać.
Są jednak i takie miejsca, które odwiedzamy po raz pierwszy i naprawdę nie ma znaczenia, czy miejsce naszego wypoczynku znajduje się w kraju, czy też nie przywiązujemy do tego wagi i wybieramy na przykład Słoneczny Brzeg w Bułgarii. W związku z wyjazdem pojawia się problem - zdecydować się na nowoczesne rozwiązania i skorzystać z pomocy nawigacji GPS, czy może lepiej, jeśli posłużymy się tradycyjnym atlasem samochodowym? Postaram się przybliżyć wady i zalety tej pierwszej formy.
Nawigacja GPS nie sprawia już dziś, że reagujemy na nią z niepohamowanym entuzjazmem. Nikogo nie dziwi już, że w ten mechanizm wyposażone są nie tylko dedykowane urządzenia, ale również telefony komórkowe, smartphony. Często też jest ona już wbudowana w komputer pokładowy i z jego poziomu się ją obsługuje. Zaleta nawigacji GPS jest z pewnością fakt, iż zaprowadzi nas po nitce do kłębka, a miły głos dobiegający z głośnika urządzenia odpowiednio wcześnie zasygnalizuje kiedy musimy skręcić, a kiedy zwolnić. Najdroższe wersje urządzeń oprócz tych funkcji potrafią przekazać odwzorowanie powierzchni w 3D, czy też oszacować natężenie ruchu na danym odcinku. Musimy jednak pamiętać, że nawigacja GPS ma też swoje wady. Jedną z nich jest z pewnością fakt, iż jeśli nie zaktualizujemy map, mogą nas spotkać niemiłe niespodzianki – objazdy, remonty, a niektórych, świeżo wybudowanych dróg może jeszcze nie być na mapach. Dodatkowo wśród licznych opcji możemy wybrać najszybszą, najkrótszą, czy też najbardziej ekonomiczną. Wybór oznacza wyznaczenie konkretnej trasy, niekoniecznie drogami krajowymi, a bardzo często gminnymi, czy wręcz wiejskimi. Czasem też nawigacja może wyprowadzić nas w szczere pole, przez co wpadamy w panikę. Nawigacja GPS sprawia również, że kierowcy stają się wręcz wygodniccy. Nie zwracają uwagi na znaki, nie sugerują się oznaczeniami, czy też tym, co podpowiadają atlasy tradycyjne, tylko ślepo wierzą w to, co mówi elektroniczne urządzenie. W przypadku, gdy odmawia ono posłuszeństwa nie są w stanie odnaleźć się nawet w okolicy, która jest dla nich doskonale znana i dopiero po jakimś czasie orientują się w terenie.
Jak widać nawigacja GPS ma zarówno wiele „za”, jak i „przeciw” i jak do wszystkiego najlepiej podchodzić do niej z rezerwą. Nie może przecież dojść do sytuacji, w której to technologia zupełnie nami zawładnie i podejmuje za nas decyzje w każdej dziedzinie życia. Dlatego dobrze jest ją mieć, szczególnie, jeśli nie znamy zbyt dobrze drogi, którą będziemy przymierzać, jednak dobrze, w razie wątpliwości, posiłkować się mapą.
---
M.B.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Peugeot 406 Coupe

Autorem artykułu jest Michał Malczyński


Spotkany na ulicy czy parkingu Peugeot 406 Coupe mimo kilkunastu lat jakie minęły od jego premiery wciąż zwraca uwagę przechodniów. Jego stylistyka jest ponadczasowa, zapewne jest samochodem który będzie się podobał jeszcze przez długie lata.
Co ciekawe samochód wzbudza także zainteresowanie wśród zwolenników innych marek, np. Audi, Mercedesa czy BMW, właściciele tych samochodów zazwyczaj są źle nastawieni do produktów motoryzacji włoskiej i francuskiej a jednak w 406 coupe odnajdują piękno stylistyczne. Wielu właścicieli komisów, które miały w ofercie ten model coupe podkreśla że nie spotkały się z osobą która uważa ten samochód za brzydki. Skoro więc wygląd jest ewidentnym walorem czy posiada on może jakieś inne ukryte wady?
Jeśli ktoś szuka wad Peugeot-a w dużej awaryjności samochodu niestety tutaj nie znajdzie. Użytkownicy 406 coupe nie narzekają na awaryjność swoich aut. Bardzo dobra jest też gama silników, podstawowy silnik 2.0 z manualną skrzynią biegów posiada dość dobre przyśpieszenie (10,5 sekundy do 100 km/h) i umiarkowanie pali. Zużycie paliwa tego 4-ro cylindrowego, szesnasto-zaworowego motoru w mieście nie przekracza 12 litrów. Nie jest to więc wiele więcej niż w kompaktowym aucie czyli w typie samochodu który wybierany jest w Polsce najczęściej. Na trasie dzięki aerodynamicznej sylwetce samochód ten potrafi mile zaskoczyć spalaniem, spalając nawet poniżej 7 litrów benzyny na 100 km.
Mocnych silników w 406 coupe nie brakuje. Dla amatorów mocnych wrażeń są dwa silniki V6 o pojemności 3.0 – jeden nowszy drugi starszy, obydwa zapewniają przyśpieszenie do 100 km/h poniżej 8 sekund. Spalanie silników V6 nie jest znacznie większe niż silnika 2.0 wyższe natomiast będą koszty eksploatacji i ceny ewentualnych napraw. Silniki V6 słyną także z gorszego dostępu do wszystkich elementów pod maską - droższa będzie więc także robocizna podczas napraw „pod maską”, nawet w przypadku awarii niezwiązanych z silnikiem – np. naprawa klimatyzacji czy wspomagania kierownicy.
Największą wadą tego samochodu jest jego cena, wydawać by się mogło że używany 10 letni Peugeot nie może kosztować więcej niż 10 000 zł. Niestety – choć są egzemplarze w tej cenie – zazwyczaj są one dość wyeksploatowane, po wypadkach i prawie zawsze z dość dużym przebiegiem. Za samochód z bardzo niskim przebiegiem, z ładnym lakierem i bezwypadkową przeszłością wielu sprzedających oczekuje zapłaty nawet 20 000 zł. Cena zapewne będzie do negocjacji gdyż takie auto mimo wszystko trudno sprzedać – nie jest to samochód tzw. prestiżowej marki.
Czy warto go kupić? Moim zdaniem jeśli potrzebujemy oryginalnego, dużego, luksusowego coupe to warto. Utrata wartości w przyszłości nie powinna być wysoka , pojazd ma ponadczasową stylistykę, trwałą mechanikę i nawet w mocnych wersjach silnikowych jest w dość ekonomiczny. Jednocześnie za cenę kilkunastu tysięcy złotych za którą możemy kupić ładne 406 coupe nie kupimy żadnego ładnego BMW E46 coupe czy Mercedes-a CLK do którego nie trzeba by włożyć na początek praktycznie drugie tyle.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kamery samochodowe


Autorem artykułu jest Patryk German


Jak obrazują statystyki samochodów w Polsce z roku na rok na naszych drogach stale przybywa. Natężenie ruchu, korki a co za tym idzie coraz częstsze kolizje drogowe, w których ciężko udowodnić z czyjej winy do tego doszło.
Monitoring miejski stał się niebywale popularny w obecnych czasach. Dziś w większych miastach większość autobusów posiada rejestratory samochodowe, które jak się okazuje są dość sporych rozmiarów.
W przypadku samochodów osobowych sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Tutaj kamery samochodowe to niewielkich rozmiarów urządzenia cieszące się coraz większym zainteresowaniem pośród wielu kierowców. Swoich zwolenników znajdują w gronie kierowców zawodowych, lecz także w firmach posiadających samochody służbowe.
Te niebywale praktyczne urządzenia umożliwiają pełną kontrolę danego kierowcy a co za tym idzie pozwalają zweryfikować przebieg przebytej trasy. Dodatkowo kamery samochodowe tego typu bardzo często wyposażone są w mikrofon działający podobnie jak podsłuch w kabinie kierowcy, co daje możliwość zweryfikowania pracownika.
Kolejną grupa osób, dla których oferowany jest wyżej opisywany produkt są detektywi, którzy za jego sprawą w dyskretny sposób mogą nagrywać obserwowane obiekty nie wzbudzając przy tym najmniejszych podejrzeń. Największą popularność rejestratory zdobyły jednak w sektorze prywatnym.
Dzięki nim najczęściej rozstrzygane są wszelkiego rodzaju kolizje drogowe, które znacznie ułatwią pracę policji w momencie przybycia na miejsce wypadku, ale i także doskonale rejestrują naszą przebytą trasę z ciekawych oraz malowniczych zakątków świata podczas wielu wyjazdów urlopowych.
---
Podsłuchy Zielona Góra

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Badania techniczne pojazdów „niestandardowych”


Autorem artykułu jest Ewa Ożóg


Jeśli jesteś posiadaczem samochodu zabytkowego lub pojazdu typu SAM ten artykuł adresowany jest właśnie do ciebie. Jeżeli nie, również poświęć kilka chwil na lekturę. Nigdy nie wiadomo, czy w przyszłości ta wiedza ci się nie przyda. Jak więc badać pojazdy „niestandardowe”?
Badania pojazdów typu SAM­

Co to znaczy, że dany samochód zaliczany jest do typu SAM? Najprościej rzecz ujmując, taki pojazd zbudowany jest przy wykorzystaniu nadwozia, podwozia lub ramy konstrukcji własnej, do której zaadaptowano z innych pojazdów układ napędowy, kierowniczy, hamulcowy, itp. Badanie techniczne samochodu musi być przeprowadzone na stacjach okręgowych (od września 2009 roku). Poza tym, do 31 grudnia 2015 roku niektóre stacje podstawowe dysponujące odpowiednim poświadczeniem, mogą dokonać takiego badania. Kontrola stanu technicznego pojazdu SAM polega na sprawdzeniu: prawidłowości całej konstrukcji i poprawności montażu, czy samochód spełnia wszystkie warunki techniczne oraz czy części i przedmioty wyposażenia oznaczone są znakami homologacji lub znakiem bezpieczeństwa. Następnie zostaje wykonany numer i tabliczka znamionowa pojazdu na podstawie decyzji starosty o nadaniu numeru nadwozia lub podwozia. Kontrola kończy się wydaniem zaświadczenia o przeprowadzeniu badania i dokumentu identyfikacyjnego.

Badania pojazdów zabytkowych
Badanie stanu technicznego samochodu zabytkowego ma charakter bezterminowy. Takie badanie, do końca grudnia 2015, dokonuje stacja kontroli pojazdów, która posiada do tego odpowiednie poświadczenie. Po kontroli właściciel otrzymuje zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu oraz protokół oceny stanu technicznego z zawartymi ograniczeniami w sposobie użytkowania. Uwaga! Samochody zabytkowe wykorzystywane do zarobkowego transportu drogowego muszą być badane co roku.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Holowanie samochodu w praktyce


Autorem artykułu jest Jan Serwlet


Czasami w karierze każdego kierowcy nadchodzi przykry moment wypadku lub awarii samochodu, który zostaje w ten sposób unieruchomiony i niezdolny do dalszej, samodzielnej jazdy. Jak wtedy prawidłowo odholować pojazd?

HolowanieOprócz wspomnianej sytuacji niejednokrotnie zachodzi również potrzeba pomocy znajomemu, który utknął na ruchliwym skrzyżowaniu i prosi o pomoc. Jednak nawet doświadczeni kierowcy niejednokrotnie nie wiedzą jak prawidłowo i zgodnie z przepisami wykonać tę - wydawałoby się - prostą czynność. Wielu zleca holowanie zewnętrznym specjalistycznym firmom, jednak czy zawsze zachodzi taka potrzeba? Przyjrzyjmy się podstawowym informacjom z zakresu pomocy drogowej, a w szczególności autoholowania.
Pierwszą rzeczą, jaką powinniśmy uczynić przed holowaniem, jest odpowiednie przygotowanie samochodu oraz pewność, że układ hamulcowy oraz kierowniczy działa bez zarzutu, tzn. nie uległ uszkodzeniu podczas kolizji. Jeśli samochód jest pod tym względem sprawny, warto przyczepić z tyłu trójkąt ostrzegawczy i włączyć światła pozycyjne by samochód był lepiej widoczny. Ważnym elementem jest również wybór odpowiedniej liny holowniczej, najlepiej wykonanej z elastycznego materiału, który zapobiega nadmiernemu szarpaniu np. przy ruszaniu samochodu oraz poruszanie się ze stosunkowo małą prędkością, szczególnie w obrębie zabudowanym. Istotnym czynnikiem jest również to, by holowany samochód prowadzony był przez bardziej doświadczonego kierowcę, dlatego czasem potrzebna będzie zamiana kierowców, co umożliwi sprawniejsze dotarcie na miejsce.
Jeśli jednak uważamy, że umiejętności obu kierowców nie stoją na wysokim poziomie lub samochód nie nadaje się do dalszej jazdy np. z powodu poważnych uszkodzeń, niezbędne może okazać się wykorzystanie lokalnej firmy zajmującej się tego typu usługami, jak np. pomoc drogowa, co zapewni profesjonalną pomoc w tego typu sytuacjach.
---
Tania pomoc drogowa Kraków!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Diagnostyka akumulatora - jak niedużym kosztem sprawdzić akumulator


Autorem artykułu jest Jarosław Stefaniak


Z sentymentem patrzę na swój pierwszy samochód. Legenda motoryzacji FIAT Uno. Zakupiony kilka dni przed zakończeniem dwuletniej gwarancji - wykorzystywany przed poprzedniego właściciela do niedzielnych wycieczek. Czerwony niczym sportowy wóz, monowtrysk.... Cóż więcej do życia potrzeba.... tylko ten akumulator...
Przy zakupie samochodu na wszystko zwróciłem uwagę, ale nie popatrzyłem na akumulator, nie sprawdziłem jego stanu - myślę, że postąpiłem jak 99% kupujących. A to właśnie akumulator sprawił niespodziankę. Wakacje, długie trasy potem powrót do pracy. Tylko krótkie etapy po mieście. Spadły temperatury i okazało się, że pojawiają się pierwsze oznaki długiego kręcenia. Podładowanie akumulatora było pomocne na tydzień. Potem powtórka z historii. Gdy o godzinie 5.50 nie mogłem odpalić samochodu i byłem skazany na bieg do pracy i wzrok majstra - wtedy powiedziałem stop. Trzeba kupić nowy akumulator!!!
Zdając stary akumulator, poprosiłem o szybką diagnostykę. Okazało się, że dwie cele były zwarte, a pozostałe mocno zasiarczone. Na efekt taki pracowałem długi czas. Ciągły stan rozładowania akumulatora (krótkie odcinki). Naturalne procesy elektrochemiczne - i w efekcie śmierć.
Jak diagnozować...
Istnieje kilka sposobów szybkiej oceny stanu akumulatora. Metody pomiaru, jakie zostaną opisane nie będą skomplikowanie i kosztowne.
Pierwszym szybkim sposobem oceny sprawności akumulatora jest test "test na reflektor"
1. " Test na reflektor"
Gdy mamy włączone światła "krótkie" lub "długie", a silnik nie pracuje cała energia do zasilania reflektorów jest czerpana z akumulatora. Zatem po poziomie świecenia możemy wnioskować o stanie naładowania akumulatora (jest to pomiar "na oko"). Jeżeli po włączeniu silnika reflektory świecą zdecydowanie lepiej to akumulator wymaga podładowania. Ten sposób należy jednak traktować jako bardzo przybliżony. Słabsze świecenie może wynikać także np. ze złego połączenia klem z biegunami akumulatora.
2. Pomiar napięcia akumulatora przy włączonych światłach - jeśli posiadasz woltomierz i pomocnego kolegę lub koleżankę warto dokonać dokładniejszy pomiar. Pomiar napięcia - multimetr
Metoda pomiaru
Jedna osoba zasiada na miejscu kierowcy, druga podłącza woltomierz w obwód akumulatora (równolegle). Dokonuje się pomiaru napięcia. Przy sprawnym akumulatorze będzie to napięcie około 12,6V. Osoba wewnątrz samochodu włącza światła mijania. Sprawdzasz ponownie napięcie, następnie włączyć należy światła długie - ponownie należy zmierzyć napięcie. Jeśli spadek napięcia jest poniżej 11V - akumulator będzie nam sprawiał problem. regeneracja akumulatorów - Urzadzenie do testowania akumulatora pod obciążeniemTeraz, można przeprowadzić bardzo drastyczny test. Wyłącz światła i poproś osobę pomagającą o uruchomienie silnika. Jeśli napięcie odczytywane na woltomierzu pokaże wartość poniżej 10,5V (oby nie 9V) wtedy miejmy pewność, że trzeba pomyśleć o regeneracji akumulatora lub zakupie nowego.
3. Ocena akumulatora za pomocą próbnika (zdjęcie obok) - akumulator można także sprawdzić próbnikiem do akumulatorów samochodowych. Jest to duża opornica z woltomierzem, która może wytrzymać obciążenie od 80A do nawet 200A (w zależności od modelu). W celu wyciągnięcia wniosków można posłużyć się taką tabelą:
Wskazanie próbnika Diagnoza
Uaku > 11 [V] Akumulator naładowany
11 [V] ... 10,2 [V] Akumulator naładowany w połowie
Uaku < 10,2 [V] Akumulator rozładowany
4. Przez pomiar gęstości elektrolitu - gęstość elektrolitu maleje ze wzrostem temperatury. Gęstość zmienia się o 0,01 [g/cm3] przy zmianie temperatury o 15 °C. Prawdziwe wyniki pomiaru elektrolitu należy łączyć z pomiarem temperatury elektrolitu. Tabele gęstości elektrolitu podają wartości przy temperaturze 25°C. regeneracja akumulatorów - Pomier gęstości elektrolituJeśli stwierdzimy, że temperatura jest inna niż przyjęte 25°C, powinniśmy wartość odczytaną skorelować ze wskaźnikiem gęstości i temperatury. Zmiana temperatury o 1°C to zmiana gęstości elektrolitu o 0,00066 [g/cm3] (wydaje się, że jest to bardzo mała liczba, ale w przypadku ujemnych temperatur np. -10°C
Przykład: Pomiar gęstości elektrolitu w temperaturze -5 °C. Zmierzona gęstość wyniosła 1,2 [g/cm3]. Aby przeliczyć tę gęstość na gęstość w umownej temperaturze 25 °C. Obliczamy: 0,00066 [g/cm3] x 30°C (-5+25=30) = 0,02[g/cm3] i dalej 1,2[g/cm3]-0,02[g/cm3] = 1,18[g/cm3].
Na podstawie tabeli możemy teraz ocenić stan akumulatora. Teraz widzimy, że pomiędzy 1,2[g/cm3] a 1,18[g/cm3] jest istotna różnica. Do pomiaru gęstości elektrolitu służy aerometr (zdjęcie obok).
Gęstość elektrolitu [g/cm3] Diagnoza, co do stanu naładowania akumulatora
1,285 ... 1,3 Zbyt duża gęstość elektrolitu. Należy ją obniżyć w ten sposób, że usuwamy część elektrolitu zastępując go wodą destylowaną.
1,28 Pełny stopień naładowania akumulatora
1,2 ... 1,24 Należy doładować akumulator
1,15 ... 1,2 Akumulator wymaga natychmiastowego naładowania
poniżej 1,15 Akumulator może ulec zasiarczeniu, czyli trwałemu uszkodzeniu
1,1 Zupełnie rozładowany (uszkodzony)
Na co jeszcze zwrócić uwagę
Przyczyną problemów z uruchomieniem silnika może być czasem rozrusznik. Jego sprawność ma ogromne znaczenie. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że zbyt głośna praca rozrusznika może świadczyć o mechanicznej jego usterce. Najczęściej najsłabszym elementem jest zatarte łożysko, które stawia duże opory. Taki rozrusznik będzie wymagał w skrajnych przypadkach dwu lub nawet trzy krotnego skorzystania z procedury rozruchu, która bardzo mocno wyczerpie nasz akumulator. A przed zimną jest to bardzo ważne.
UWAGA!!!! Jeśli mamy problem z uruchomieniem silnika nie powinniśmy uporczywie ponawiać kolejne rozruchy. Powinniśmy zachować minimalnie pięciosekundowe przerwy pomiędzy kolejnymi próbami. Nie respektowanie tej zasady przyczyni się do "niewybaczalnej zbrodni" na akumulatorze - on tego nie przebaczy.
Inne czynności przy obsłudze akumulatora
Jeśli mamy akumulator z korkami możliwymi do odkręcenia należy raz na jakiś czas (szczególnie w lecie) sprawdzić poziom elektrolitu. Po naładowaniu elektrolit powinien przykrywać górne powierzchnie płyt 5-10mm. Poziom elektrolitu wyrównuje się wodą destylowaną zawsze po naładowaniu (podczas ładowania akumulatora poziom elektrolitu rośnie - grozi to wylaniem elektrolitu!!!) Jeśli stwierdzimy, że akumulator jest rozładowany i jest mały poziom elektrolitu wyjątkowo należy podwyższyć poziom elektrolitu jednak tylko do górnej krawędzi elektrod - nie ponad!!!)
Akumulator można również doładować nie wyjmując go z samochodu. W takim przypadku, gdy nie będzie możliwe kontrolowanie stanu akumulatora podczas ładowania należy ograniczyć prąd ładowania o połowę nominalnej wielkości.
Stan naładowania akumulatora określa ładowarka (jeśli posiadamy automatyczną) lub stwierdzimy to przez pomiar gęstości elektrolitu: całkowicie naładowany jest wtedy, gdy gęstość elektrolitu wynosi 1,270 – 1,280 kg/l przy 3 odczytach dokonanych w odstępach 1 godziny.
UWAGA!!! W przypadku nowych samochodów, posiadających zaawansowany sprzęt elektroniczny należy stosować ładowarkę z elektronicznym sterowaniem przebiegu ładowania. W innym przypadku urządzenia elektroniczne w pojeździe mogą ulec uszkodzeniu.
Słowo o nowych akumulatorach
Każdy akumulator ma określony współczynnik samorozładowania akumulatora. Nie wdając się teraz w szczegóły można stwierdzić, że powinniśmy podładować akumulator raz na pół roku, jeśli jest on używany sporadycznie lub przetrzymujemy go poza samochodem. Podążając logicznie za tym stwierdzeniem, można zadać pytanie: "w jakiej kondycji jest akumulator na półce u sprzedawcy??? ".
Jeśli jest on zakurzony i nie ma śladów odkurzania, należy wymagać u sprzedawcy testu na akumulatorze. Kompetentny test przeprowadzony stwierdził, że część akumulatorów na półkach sklepowych (szczególnie przed akumulatorowym sezonem - przed wrześniem, październikiem) ma sprawność na poziomie 80%!!!! Taki test obnażył, że akumulator jest już częściowo zasiarczony. Jak się uchronić przed taką sytuacją? Poprosić o test na akumulatorze, sprawdzić ewentualnie datę produkcji, aby nie okazało się, że już ponad rok od produkcji akumulator nie znalazł nabywcy. A w przypadku wady akumulatora i chęci reklamacji jak udowodnimy, że kupiliśmy nie sprawny akumulator? Czy w czasie procesu reklamacyjnego nie dostaniemy odpowiedzi, że "reklamacja nie może zostać uwzględniona, gdyż stwierdzono nie właściwy sposób użytkowania, lub wadę instalacji elektrycznej w samochodzie". Zachęcam do dokładnego przeczytania warunków gwarancji.
---
Jarosław Stefaniak
http://jja-akumulatory.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wymagania dotyczące tabliczki znamionowej pojazdu


Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Tabliczka znamionowa jest wykonana najczęściej na cienkiej płytce z określonego rodzaju metalu, to unikalna informacja na temat produktu danego produktu.
Najczęściej jest to nazwa produktu, jej producent, data produkcji, numer seryjny, podstawowe parametry, warunki pracy sprzętu (na przykład rodzaj i moc zasilania, jakie jest konieczne), wskazówka na temat sposobu podłączenia, klasa zasilania oraz certyfikaty bezpieczeństwa.
Na tabliczce znamionowej zawsze znajduje się wartość znamionowa mocy (PN ). Czyli podane wartości przy których urządzenie prawidłowo pracuje. Wartość ta musi być zgodna z zaleceniami producenta i ogólnie przyjętymi normami. Zależnie od rodzaju przedmiotu wartość ta podawana jest albo w watach (W), albo w koniach mechanicznych (KM).
Wymagania dotyczące tabliczki znamionowej pojazdu mają prawnie narzucone wymagania. Ich zapis odnaleźć możemy w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002 roku w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia (Dz. U. Nr 32 poz.0262).
Pierwszy paragraf informuje o tym, że tabliczka znamionowa jest absolutnie konieczna, a jej umieszczenie należy do obowiązków każdego producenta lub upoważnionego przedstawiciela. Jeżeli z jakiś powodów tabliczka musiała być zdjęta musimy pamiętać o tabliczce zastępczej, która również posiada określone wymagania.
W paragrafie drugim znajdują się informacje na temat tego, że tabliczka znamionowa powinna znajdować się w widocznym miejscu, które jest łatwo dostępne. Powinna być również przymocowana na stałe i jej usunięcie powinno być utrudnione.
Napis na tabliczce powinien być czytelny i nieścieralny. W dalszej części znajduje się podpunktowe wyszczególnienie informacji, które tabliczka musi zawierać. Ich kolejność również jest istotna.
Trzymając się więc wymaganego następstwa, informacje obowiązkowo znajdujące się na tabliczkach znamionowych to: 1) nazwa producenta, 2) typ pojazdu wraz z numerem świadectwa homologacji, 3) numer VIN, identyfikacyjny pojazdu, ewentualnie numer podwozia lub nadwozia pojazdu 4) masa całkowita pojazdu, w przypadku motorów konieczna jest również informacja na temat poziomu hałasu zewnętrznego na postoju, wyrażona w decybelach (dB), zmierzona przy prędkości obrotowej (obr./min.)., 5) to dopuszczalna masa całkowita samochodu z ewentualną naczepą, 6) dopuszczalna wartość obciążenia osi, 7) informacje dotyczące dopuszczalnego obciążenia naczepy, 8) wartości podawane muszą być w dwóch tabelach tworzących podział na wartości dopuszczalne i maksymalne, 9) dodatkowe dane.
---
T.G.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Samochód nie pali po deszczu...


Autorem artykułu jest Bartek Płaza


Żadnemu kierowcy nie jest chyba obcy temat niechcącego zapalić po deszczu samochodu. Problem ten jest tak częsty, że prędzej czy później może dotknąć rónież i nas. Jak sobie z tym radzić i dlaczego tak się dzieje postaram się odpowiedzieć w moim artykule. ;)
Problem nieodpalającego samochodu po deszcze lub w czasie deszczu...oj wiele osób to przerabia, a moja dzisiejsza przygoda, skłoniła mnie, żeby napisać dzisiaj o tym...
Ot i cała historia:
Wybrałem się dzisiaj z samego rana super szybkim bolidem, (mówię oczywiście o zielonym cinquecento) ;) do Rzeszowa. Pogoda dzisiaj nie dopisuje, padało całą noc, samochód na szczęście stał w garażu. Droga w pierwszą stronę, (jakieś 60km) przebiegła bezproblemowo. Zostawiłem samochód na godzinę na parkingu, przez cały czas dosyć mocno padało. Załatwiłem sprawy i ruszam w drogę powrotną do domu. Samochód odpalił, chociaż delikatnie się przydusił, ale po dodaniu gazu zassał paliwo i wszystko grało, do czasu...po przejechaniu około kilometra zatrzymałem się na światłach...zielone...puszczam sprzęgło, a maszyna zdechła...myślę ok każdemu się zdarza, uruchamiam rozrusznik, ale auto nie odpala...nerwowa sytuacja bo stoję na skrzyżowaniu, (myślę że każdy chociaż raz to przeżył), ...rozrusznik się kręci ale samochód się dusi i nie chce odpalić...ja już powoli się rozgrzewam do pchania jak tylko zapali się zielone. Ostatnia próba...rozrusznik...pedał gazu do spodu...kilka sekund...jest, mam go, zagadał...trzymam go na wysokich obrotach, jakoś udało się ruszyć i dotrzeć do domu.
Przyczyny:
Jeżeli pada deszcz, wiadomo jest wilgotno, nawet pod maską naszego samochodu. Wilgoć ma niekorzystny wpływ szczególnie na podzespoły układu zapłonowego. I to właśnie w nim najczęściej tkwi problem.
Które elementy są szczególnie narażone?
Warto zwrócić szczególną uwagę na takie elementy jak: cewka zapłonowa, przewody wysokiego napięcia, aparat zapłonowy, świece.

Zacznijmy od początku, czyli od cewki. Trwałe uszkodzenie cewki spowodowałoby kompletny brak iskry, w naszym wypadku usterka jest chwilowa, bo przy dobrej pogodzie wszystko gra, należy jednak przyglądnąć się głowicy cewki, ponieważ ewentualne zabrudzenia lub zawilgocenia ułatwiają odpływ prądu do masy oraz sprzyjają tworzeniu się wyładowań powierzchniowych, warto także obejrzeć zaciski przewodów elektrycznych, czy przy okazji nie są skorodowane i je również przetrzeć.
Następnie sprawdzamy przewody wysokiego napięcia, czyli przewód od cewki do kopułki aparatu zapłonowego, a także przewody świec zapłonowych. Gdy do ich izolacji dostanie się wilgoć, dojdzie do przebicia.
Kolejnym elementem jest aparat zapłonowy, przede wszystkim narażone na wilgoć są kopułka i palec rozdzielacza, które charakteryzują się bardzo dobrymi właściwościami izolacyjnymi, dlatego nawet mikrouszkodzenia, mogą doprowadzić do niesprawnego działania układu zapłonowego.
Jak naprawić?
Gdy samochód nie odpali, a jesteśmy w trasie jedyne co możemy zrobić to porządnie powycierać do sucha wszystkie wymienione powyżej elementy. Należy odłączyć przewody z kopułki, odkręcić dwie śruby i kopułka powinna łatwo zejść. Palec jest po prostu wciśnięty na tulejce z krzywkami, tulejka ma specjalne wycięcie na palec, więc bez obaw na pewno dobrze go założymy.
Jeżeli to nie pomaga, pozostaje wymiana któregoś z tych elementów. Jakiekolwiek próby izolowania uszkodzonego przewodu wysokiego napięcia, z góry skazane są na porażkę. Więc szkoda zabawy bo nic to nie da.
Jak zdiagnozować?
Domowy sposób jest prosty, czekamy aż będzie ciemno, albo nie czekamy jeżeli mamy ciemny garaż. ;) Odpalamy silnik i obserwujemy, czy pod maską coś nam nie iskrzy. Najlepiej zaopatrzyć się w coś do psikania z wodą i zamoczyć kable. Można jeszcze użyć kawałka innego przewodu połączonego jednym końcem z masą, a drugim końcem jeździć po kablach. Jeżeli iskrzy w jakimś miejscu wiemy, że tam tkwi problem.
---
Bartek Płaza po więcej zapraszam na: http://moto-technik.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 31 lipca 2011

Nie taka Alfa zła, jak ją malują

Autorem artykułu jest Hubert Pieszak


Wokół Alfy Romeo narosło wiele niepochlebnych opinii. Czas obalić te mity, bowiem w przypadku zadbanej "166-tki" największym wydatkiem będzie koszt paliwa.

Alfa Romeo 166 w ciągu 6-7 lat osiąga spadek wartości rzędu 90%. Jest to wynik zadziwiający i chyba nie do końca uzasadniony. Co prawda remont skomplikowanego zawieszenia wielowahaczowego może pochłonąć nawet 3-4 tys. zł, ale wykonany poprawnie i przy użyciu markowych części powinien wystarczyć na kilkadziesiąt tys. km.
A poza tym? Nie ma się do czego przyczepić. Jeśli trafimy na zadbany egzemplarz, możemy oczekiwać dość spokojnej eksploatacji. W przypadku odmiany 3.2 V6/240 KM warto zwrócić uwagę na działanie skrzyni biegów i sprzęgła. Biorąc pod uwagę cenę wyjściową Alfy 166 TI (ponad 200 tys. zł), spodziewać by się można również lepszej jakości wykonania kokpitu. System ICS (sterowanie klimatyzacją i radiem) potrafi się czasem zawiesić. Częstą udręką kierowców są krzywo spasowane plastiki i poprzecierane przyciski na kierownicy. Mimo wszystko jest to najmniej problematyczna jednostka z silników montowanych w Alfach.
Obniżone zawieszenie i 240-konny silnik zachęcają do dynamicznej jazdy. Jednak "166-tka" nie jest typowym sportowcem, z racji swych wymiarów i dużej wagi. Mimo to potrafi sprawić frajdę podczas jazdy. Zaletą silnika 3.2 V6 jest także wysoka trwałość.
Powodem do narzekania może być wysokie spalanie (śr. ok. 15-16 l/100 km) i dość drogą obsługę (np. nieco trudniejsza wymiana rozrządu). Regularnie należy sprawdzać poziom oleju silnikowego. Mogą pojawić się problemy z układem elektrycznym, jednak nie zdarzają się one notorycznie.
---
Hubert Pieszak
Blog:
http://worldofbeautywoman.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Przyczyny złego stanu dróg

Autorem artykułu jest Krzysztof Borowik


Z całą pewnością jedną z największych bolączek polskich kierowców jest stan dróg w naszym kraju. Niestety zepsuta i uszkodzona jezdnia stała się wizytówką kraju z nad Wisły. Ale dlaczego tak jest, i czy to się kiedyś zmieni?
drogaProblem znany nie od dziś, i choć towarzyszy nam od zawsze, to jednak w dalszym stopniu budzi irytację wśród większości kierowców. Jakie mogą być konsekwencje wpadnięcia kołem w taką dziurę przekonało się wielu. Uszkodzone koła, błotniki, zderzaki, amortyzatory, aż do całego zawieszenia - to są konsekwencje poruszania się po naszych drogach, głównie zaraz po zimie. Jednak nie tylko zima sprawia, że drogi stają się niebezpieczne ale także gorące lato. Gdy słońce wręcz topi asfalt, a TIR-y jeżdżące po nim robią koleiny, to jezdnia wygląda niczym polna droga z dwoma charakterystycznymi śladami.
Ale dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta. Przyczynami tak złych warunków na polskich jezdniach są; wiek dróg, niesprzyjające warunki atmosferyczne i nieprzystosowanie dróg do ich użytkowników. Jeżeli chodzi pierwszy aspekt, to wiek dróg i co za tym idzie przestarzała technologia ich tworzenia, sprawia że nie mogą być w dobrym stanie przez długie lata. Nie są one tak odporne na warunki atmosferyczne i bardzo duże ciężary jak drogi budowane obecnie.
Jeżeli chodzi o warunki atmosferyczne, to Polska ma je najmniej korzystne. Roztopy i mróz w ciągu roku zdarzają się nawet kilkukrotnie. Gdy jest temperatura dodatnia woda wdziera się w mikroszczeliny, a gdy nadchodzi mróz zamarza tam. A jak wiadoma woda zamarzając zwiększa swoją objętość i w ten sposób rozsadza od wewnątrz asfalt. Taki cykl w naszym klimacie zdarza się niestety kilka razy w ciągu roku, co potęguje cały proces niszczenia drogi. Nowocześniejsza technologia, inna budowa i skład asfaltu sprawiają, że nowe drogi są bardziej trwałe i odporne na warunki atmosferyczne.
Jeszcze innym czynnikiem niszczenie naszych dróg jest niewłaściwe ich użytkowanie. Większość dróg nie jest niestety przystosowana do tak drastycznych obciążeń niemal 24 godzin na dobę. Bardzo często zwykłe miejscowe szosy przyjmują na "barki" ruch, który jest przeznaczony dla autostrad. Ciężki ruch na drogach jest co raz większy, a niemodernizowane i nieprzystosowane szosy wręcz się od niego uginają, czego konsekwencją są koleiny od kół ciągnące się kilometrami. Nie trzeba mówić, że jazda po takiej jezdni jest bardzo niebezpieczna. Niestety na poprawę stanu rzeczy zapewne trzeba nam będzie jeszcze długo poczekać, ale miejmy nadzieję, że kiedyś z rozrzewnieniem będziemy wspominać jak to było gdy jazda na naszych drogach przypominała rajd samochodowy.
---
amortyzator GL

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak postępować w przypadku kolizji i wypadku drogowego?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Kursy na prawo jazdy obejmują również edukację w zakresie zachowania się w razie kolizji, czy wypadku drogowego, jednak często jest tak, że zapominamy o podstawowych zasadach.
Przecież tego typu sytuacje nie zdarzają się często, to również dodatkowa dawka stresu, można więc o nich zapomnieć. Warto jednak co jakiś czas przypominać o tym, jak postępować.
Na początku dobrze będzie rozróżnić pojęcie kolizji od wypadku. O tej pierwszej możemy mówić wtedy, gdy uszkodzony został jedynie pojazd, a o wypadku, gdy oprócz pojazdu w zdarzeniu ucierpiały również osoby. Kolizja nie wymaga wzywania policji, natomiast wypadek zawsze. W przypadku kolizji drogowej należy usunąć pojazd z jezdni, jeśli tylko to możliwe, w przeciwnym razie ustaw trójkąt ostrzegawczy w odległości około 50 metrów w terenie zabudowanym i około 100-150, jeśli znajdujesz się na autostradzie albo drodze szybkiego ruchu. Jest to element obowiązkowy, dzięki któremu nadjeżdżające samochody będą wiedziały, że przed nimi ktoś ma problem i będą mogli bez problemu ominąć przeszkodzę. Warto też włączyć światła awaryjne, jeśli tylko są sprawne. Obie strony kolizji drogowej powinny ustalić, kto jest jej sprawcą. Aby nie było problemów z uzyskaniem odszkodowania, trzeba spisać odświadczenie, które będzie zawierało dane sprawcy i poszkodowanego, wraz z numerami polis oraz informacją o tym, jak do zdarzenia doszło. Plusem będzie z pewnością zrobienie zdjęć, które zostaną dołączone do wniosku o odszkodowanie. Jeśli trudno jest ustalić, kto jest sprawcą albo druga strona nie chce podać numeru polisy OC, lepiej jest wezwać policję, która problem postara się rozwiązać. Zgłaszanie szkody następuje najczęściej poprzez zatelefonowanie pod numer infolinii ubezpieczyciela albo zgłoszenie przez internet. W ciągu kilku dni powinien skontaktować się z nami rzeczoznawca, który oceni stan szkody i zdecyduje co należy wymienić i co naprawić. To my wybieramy warsztat, który szkodę oceni, dlatego dobrze, jeśli mamy zaufanego mechanika.
Jeśli w wyniku kolizji ktoś ucierpiał należy niezwłocznie wezwać pogotowie ratunkowe i policję. Pod żadnym pozorem nie należy również przestawiać w jakikolwiek sposób pojazdów. Również w tej sytuacji konieczne będzie ustawienie trójkątów ostrzegawczych w odpowiedniej odległości. W miarę swoich możliwości trzeba również udzielić poszkodowanym pomocy przedmedycznej, zanim pojawi się fachowa pomoc. Pamiętajmy, że udzielenie pierwszej pomocy jest naszym obowiązkiem, jeśli tego nie umiemy zawsze znajdzie się jakiś świadek zdarzenia, który będzie to potrafił.
W przypadku jakichkolwiek zdarzeń z udziałem pojazdów trzeba przede wszystkim zachować spokój i pamiętać o kilku ważnych kwestiach. Dzięki temu nie będzie mowy o niejasnościach, czy niezadowoleniu, które mogłoby wyniknąć z mało profesjonalnej obsługi ubezpieczyciela.
---
T.G.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wybrać szkołę jazdy?

Autorem artykułu jest Michał Kaszta


Posiadanie prawa jazdy jest bardzo ważnym aspektem życia w współczesnych czasach – wyzwala nas od nieustannego spieszenia za autobusami i tramwajami.
Posiadanie prawa jazdy jest bardzo ważnym aspektem życia w współczesnych czasach – wyzwala nas od nieustannego spieszenia za autobusami i tramwajami. Zapisujemy się na kurs, kończymy go, zapisujemy się na egzamin – nie zdajemy za pierwszym razem, drugim, trzecim – zaczynamy zastanawiać się czy wybraliśmy odpowiednią szkołę nauki jazdy. Wtedy jest już za późno, dlatego warto przeznaczyć kilka chwil na zaznajomienie się z ofertą wszystkich pobliskich szkół jazdy. Wybór szkoły jest bardzo znaczący, nie podejmujmy jej więc patrząc tylko i wyłącznie na cenę.
Egzamin na prawo jazdy zawsze składa się z dwóch głównych części – egzamin teoretyczny i egzamin praktyczny – na oba egzaminy musimy się stosownie przygotować, wybierzmy zatem szkołę, która nam to umożliwi. Wybierzmy szkołę, która posiada sale wykładowe, najlepiej z komputerami – odrzućmy natomiast te szkoły, które „szkolenie” przeprowadzają w aucie. Instruktorzy takich szkół każą nam uczyć się teorii w domu ponieważ sami nie posiadają do tego stosownego wyposażenia. Poza tym, firma bez siedziby i bez zaplecza to firma niegodna naszej uwagi.
Najważniejsza jest jednak praktyka, dlatego szkoła, która wybieramy musi posiadać dokładnie takie auta jak te, na których zdajemy egzamin w lokalnym ośrodku WORD. Warto zwrócić uwagę nie tylko na sam model auta, ale także na jego wersję. Dla przykładu, w rybnickim WORD egzamin zdaje się na 6-biegowej Toyocie Yaris – miejscowe szkoły jazdy mają Toyoty Yaris, jednak często z 5-biegową skrzynią – można się wtedy mocno zaskoczyć na egzaminie. Nie dajmy zatem zwieźć się słowom, że musimy umieć jeździć każdym autem, na to przyjdzie czas po zdaniu egzaminu.
Wybierając szkołę zwróćmy także uwagę na to ile godzin wyznaczanych jest na jeździe po mieście a ile po placu manewrowym – dobrze, żeby szkoleniowcy kierowali nas po ulicach, na jakich najczęściej zdaje się egzaminy praktyczne.
Kiedy wybierzemy szkołę, cała reszta zależy już od nas. Warto zatem przyłożyć się do nauki i nie popełniać głupich, standardowych błędów.
---
Zapraszam:
Nauka jazdy Rybnik
Prawo jazdy Rybnik


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

BMW E39

Autorem artykułu jest Michał Malczyński


Jeśli szukasz dużego, solidnego samochodu a nie masz zbyt wiele pieniędzy do wydania natomiast nie straszne Ci są wyższe ceny niektórych części zamiennych i lubisz prestiż i komfort kup BMW E39.
Jeszcze pamiętne są dla wielu czasy - przed wejściem do UE gdy sprowadzanie aut było bardzo utrudnione – w których BMW serii 5 model E39 kojarzyło się z bardzo nowoczesnym, drogim samochodem – w tych czasach model ten był jeszcze bardziej niedostępny niż dzisiaj E60 (następca E39). Dziś ceny E39 znacznie spadły, najtańsze egzemplarze możemy kupić już w cenie poniżej 10 000 zł, jeśli trochę dołożymy to nie brak będzie wśród oglądanych samochodów aut w miarę zadbanych i bezwypadkowych.
15 letnie = stare?
Łatwo policzyć ze BMW E39 z 1996 (początku produkcji) roku ma już 15 lat. Czy powinniśmy bać się wieku takiego samochodu? Myślę że jeśli nie było ono po wypadku to nie. Zabezpieczenia antykorozyjne modelu E39 są bardzo dobre, znacznie lepsze niż w serii 3 (modele E36, E46). Rdza „sama z siebie” wychodzi jedynie na klapie bagażnika w kombi i na słynnych dołach drzwi w BMW, pod którymi są listwy w których stoi woda – wielu użytkowników demontuje te listwy i nie ma problemów z rdzą.
Mechanicznie te auta nie starzeją się również zbyt szybko. Silniki są trwałe, uważać jednak trzeba na diesla w modelu 525 TDS (tego który był montowany w E34) – często spotykają się bardzo zużyte egzemplarze eksploatowane na kiepskiej jakości paliwie (gdyż model ten tolerował „odpowiedniki” ON nie mające nic wspólnego z legalnością). Wystrzegać należy się również w E39 automatycznych skrzyń biegów których producentem jest firma General Motors – niestety te skrzynie słynną z zawodności. Co innego skrzynie ZF które są bardzo trwałe.
Bardzo szeroka gama silników
E39 oferuje bardzo szeroką gamę silników, wśród silników benzynowych najsłabszy 6-cio cylindrowy rzędowy silnik ma 150 KM – najmocniejszy V8 – w wersji M5 – 400 KM. Jeśli szukasz oszczędnego diesla idealnym motorem będzie 4-cylindrowy bardzo oszczędny diesel o mocy 136 KM – samochód osiąga 100 km/h po 10,6 sekundy co dla wielu jest wystarczające a spala przy tym w średnio 5,8 litra paliwa na 100 km. Jeśli natomiast jesteś miłośnikiem mocnych silników wysokoprężnych BMW E39 również ma coś dla Ciebie: 3 litrowy diesel o mocy 193 KM.
Bardzo Mądry Wybór
Reasumując E39 to bardzo ciekawy samochód na rynku aut używanych. Ceny są bardzo niskie na co wpływa również złe postrzeganie marki, koszty eksploatacji jak na tę klasę samochodu nieduże. Bogaty wybór silników sprawia że każdy znajdzie coś dla siebie.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wycena wartości samochodu

Autorem artykułu jest Jan Ubezpieczyciel


Sprzedaż samochodu to okazja do odzyskania części kosztów jego zakupu i napraw, czy modyfikacji. Każdy kupujący chciałby, aby zaoferowano mu jak najlepszą i najuczciwszą cenę. Wartość pojazdu przy transakcji kupna/sprzedaży nie powinna być ani zaniżona, ani zawyżona.

Sprzedaż samochodu to okazja do odzyskania części kosztów jego zakupu i napraw, czy modyfikacji. Każdy kupujący chciałby, aby zaoferowano mu jak najlepszą i najuczciwszą cenę. Wartość pojazdu przy transakcji kupna/sprzedaży nie powinna być ani zaniżona, ani zawyżona. O ile w momencie kupna samochodu u dealera, zdajemy się na cenę podaną przez producenta, o tyle w przypadku zakupu pojazdu używanego, sami musimy określić jego realną wartość.

W jakim celu wyceniamy?
Poza wymienioną sprzedażą i kupnem samochodu z drugiej ręki, oszacowanie jego wartości będzie również przydatne przy ubezpieczaniu auta. Taka wycena jest dobrą bazą większości polis komunikacyjnych. W momencie zniszczenia lub1198014_motorway uszkodzenia pojazdu i wymogu wypłaty odszkodowania, znajomość realnej wartości naszego samochodu pozwoli nam ocenić, czy zaoferowane przez ubezpieczyciela zadośćuczynienie jest uczciwe i pozwoli nam na skuteczną likwidację zaistniałej szkody. Jak pokazuje doświadczenie, niektóre zakłady asekuracyjne potrafią zaniżać wartość auta, tym samym obniżając wypłatę odszkodowania. Takich nieuczciwych praktyk nie da się wyeliminować, ale można je wykryć i kwestionować decyzję ubezpieczyciela, będąc wyposażonym w odpowiednią wiedzę.
W jaki sposób wycenić samochód?
Wiemy już, że posiadanie informacji o realnej wartości naszego samochodu jest ważne. W jaki sposób zdobyć wiedzę na ten temat? Na rzeczywistą wartość naszego auta ma wpływ wiele czynników, takich jak: stan techniczny, przebieg, model, dodatkowe wyposażenie i modyfikacje, uszkodzenia i historia wypadkowa. Własnoręczna wycena „na oko” nie wchodzi w rachubę. Do tej pory dostęp do profesjonalnych, nieustannie aktualizowanych katalogów posiadały tylko osoby zawodowo zajmujące się procedurą takiej wyceny (takie jak na przykład mechanicy samochodowi i rzeczoznawcy zakładów Wartość samochoduubezpieczeniowych). Od paru lat jednak takie informacje są powszechnie dostępne również w internecie. Różne strony internetowe proponują swoim odwiedzającym dostęp do bazy danych, w której po znalezieniu interesującego nas samochodu mamy możliwość dowiedzieć się jakie są jego dotychczasowe notowania na rynku wtórnym.
Metody kalkulacji
Dwa najbardziej popularne systemy w naszym kraju proponujące dostęp do bazy danych cen samochodów na europejskim rynku wtórnym to: Eurotax (EurotaxGlass's International) i Info-ekspert. Towarzystwa ubezpieczeniowe wykorzystują oba te systemy w swojej działalności.
Na stronach Eurotax mamy możliwość wykonania darmowej wyceny na podstawie marki i modelu pojazdu. Odnajdziemy tam również profesjonalną wycenę, którą można zamówić indywidualnie, niestety nie jest ona darmowa. Notowania Eurotax'u są zawsze aktualne oraz honorowane przez większość zawodowych rzeczoznawców. Interesującą opcją jest ta, pozwalająca nam do wartości auta dodać także koszt wyposażenia dodatkowego, co likwiduje problem wyceny samochodów modyfikowanych. Ponadto w serwisie Eurotax możemy od razu wydrukować potrzebne informacje dotyczące wyceny na przydatnej wywieszce informacyjnej (np. do umieszczenia na szybie auta).
Innym rozwiązaniem jest także krajowy serwis Info-ekspert, który oprócz internetowej bazy danych publikuje także broszury i katalogi dla ekspertów. Na łamach serwisu możemy także pobrać program komputerowy umożliwiający wycenę.
Naturalnie w sieci internetowej znajdziemy z łatwością również inne serwisy oferujące podobne usługi. Większość opiera się jednak o ten sam algorytm wprowadzania danych, nie powinniśmy więc mieć z nimi żadnych problemów.
Dokładność
Posiadając w ręku wycenę pojazdu opartą na analizie ceny giełdowej samochodów, możemy z powodzeniem przy jej pomocy dokonywać transakcji zakupu i sprzedaży, lub podpisywania umów ubezpieczeniowych. Miejmy jednak świadomość, że taka wycena (jeśli nie stworzona specjalnie na potrzeby naszego pojazdu), pomimo że bardzo przydatna, jest w dalszym ciągu wyłącznie orientacyjna. I tak, jeżeli nasz samochód jest bardzo dobrze zadbany i dodatkowo wyposażony, możemy żądać lepszej oferty i odwrotnie, jeżeli auto było intensywnie użytkowane, cena może ulec obniżeniu. Bierzmy to również pod uwagę zanim zareklamujemy ocenę rzeczoznawcy ubezpieczeniowego. Jeśli jednak cena znacznie odbiega od podanej w serwisie wartości, nie bójmy się kwestionować decyzji zakładu i prosić o wyjaśnienie, czy zmianę opinii.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Filtr DPF

Autorem artykułu jest Leszek Kowalski


Filtry cząstek stałych stały się obowiązkowym wyposażeniem każego nowoczesnego silnika diesla. Funkcją filtra DPF zwanego takze filtrem FAP jest oczyszczanie spalin z sadzy, która jest rakotwórcza.
Głównym problemem z filtrami cząstek stałych zwanych także filtr DPF oraz filtr FAP ich zatykanie. Powodem zatykania filtrów DPF jest kilka, do głównych z nich należą:
- jazda częsta jazda w ruchu miejskim z niskimi prędkościami
- stosowanie niewłaściwych płynów eksploatacyjnych
- awaria zaworu recylkulacji spalin
- awaria układu zasilania paliwa (np. wtryskiwacze)
- awaria turbosprężarki (olej w układzie wydechowym)
Filtry cząstek stałych są bardzo drogie w zakupie. Ich wysoka cena wynika z konieczności zastosowania przy ich produkcji wartwy katalitycznej, która jest zbudowana z metali szlachetnych, głównie bardzo drogiej platyny. Żywotności filtra DPF szacowana jest w zależności od producenta na 90 do 200tyś km. Zazwyczaj jednak ten przebieg jest niższy.
Osoby które chcą zaoszczędzić i nie decydują się na wymianę jakże drogiego filtra DPF, mogą usunąć filtr. Na polskim rynku jest wiele firm zajmujących się usuwanie filtrów cząstek stałych, są to głównie firmy które zajmują się również chiptuningiem. Filtr można usunąć stosując dwie metody:
- usuwanie programowe
- emulator DPF
Usuwanie programowe polega na modyfikacji sterownika ECU, tak aby nie widział on błędnych sygnałów wynikających z usunięcia, którego już nie ma.
Usuwanie przy zastosowaniu emulatora polega na zastosowaniu emulatora, który podszywa się za sprawnie działający filtr cząstek stałych, tak ze sterownik silnika myśli że filtr jest sprawny.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kto się lubi taplać w błocie?


Autorem artykułu jest Ewelina Noga

Prosiaczki, żołnierze, dzieci, kobiety żądne jędrnych ciał, mój pies i wiele innych mniej lub bardziej ujawnionych osobników na off-roadowcach kończąc.

Tych ostatnich nie porywa wizja gładkiego ciała po bliskim spotkaniu z szarą, częstokroć śmierdzącą mazią, czy właściwości lecznicze błota - porywa ich wizja spełnienia, jakie daje ostra walka z przyrodą i maszyną, częstokroć odbywana na terenach błotnych.
Co więcej, off-roadowcy masowo błoto produkują i z wielką radością bawią się wracając do niego raz po raz. Wyprodukować błoto można bardzo łatwo. Wystarczy teren nieutwardzony, lekko zwilżony dowolnym opadem, przejechać kilka razy tam i z powrotem maszyną. Oczywiście, jak szybko to zrobimy będzie zależało od szerokości opon i ich bieżnika, mocy silnika wagi samochodu, przepuszczalności podłoża i zacięcia kierownika maszyny.



Prostszą sprawą jest przeobrażenie większej lub mniejszej kałuży, znajdującej się na trasie przejazdu miłośników błota, w idealny teren do spełniania swoich fantazji.
W tych fantazjach główną rolę odgrywa zdecydowanie maszyna. Nie jakiś zwykły pojazd z napędem na 4 łapy (4x4). Maszyna musi być: mocna, możliwie ztuningowana oraz wyoklejana naklejkami . Naklejki są pewnego rodzaju znakiem rozpoznawczym maszyn, które nie stoją w garażach, ani też nie jeżdżą tylko równiutkimi szosami naszego kraju (chociaż jeżeli jakość naszych dróg się nie poprawi, to za kilka lat najbardziej ekonomicznym pojazdem ze względu na podwozie i zawieszenie, będą właśnie samochód terenowy), a uczestniczą w coraz to liczniej organizowanych różnego rodzaju zlotach, rajdach, spotkaniach i towarzyskich przejażdżkach w terenie.

Tuning wykonany na potrzeby jazd po prawdziwym terenie to drugi, po naklejkach - element, który pozwala zwykłemu śmiertelnikowi poznać, że pan maszyny poważnie traktuje możliwości jakie daje mu potwór, którego sam stworzył. Nie ekonomiczne jest i nie praktyczne bowiem, zakładanie specjalnych opon do terenu z myślą o jeździe po lepszej lub gorszej jakości asfalcie. Szybko się one ścierają i spowalniają jazdę. Nie ekonomiczne jest zakładanie wyciągarki w ogóle. Nie przydaje się ona nawet gdy zimą napotykamy samochody leżące w rowach i nie mogące z nich wyjechać. Takie operacje wymagają z reguły użycia taśmy i reduktora wyłącznie. Nie ma sensu też podnoszenie mostów czy inne tego typu akcje. Podwyższone są po prostu nie przydatne poza terenem. Najważniejsza aczkolwiek nie ostatnia rzecz, która wyróżnia poważne podejście do maszyn jest ilość błota na masce.

Im brudniejsza maszyna, tym dumniejszy pan.
Jednakże, tych 'niewtajemniczonych' ostrzegę, przed pochopnym wyrażaniem uznania dla panów maszyn tylko brudnych. Okazało się, że dostępny jest na rynku produkt (masowo ignorowany przez fanatyków jazd terenowych), który rozwiązuje problem konieczności szukania błota czy własnoręcznego go tworzenia.
Sprayonmud dzięki niemu teraz każdy może mieć obłocony samochód, nie wyjeżdżając nawet z garażu. Jest ono przeznaczone dla właścicieli aut z napędem 4x4, którzy chcieliby nadać swoim samochodom bardziej autentycznie 'terenowy' wygląd. Producent zastrzega, że produkt nie jest przeznaczony do pokrywania tablic rejestracyjnych w celu uniknięcia złapania przez radar, ale...

Chociaż off-road jest coraz bardziej popularnym sposobem na spędzanie wolnego czasu, to jednak w Polsce nie ma takiej popularności jak wyścigi szutrowe. Z pewnością koszt maszyn oraz zamykające się tereny na których można go uprawiać, są jednym z czynników małej popularności. Z drugiej jednak - w miarę zamknięte środowisko ludzi go praktykujących. Częstokroć tajne (z uwagi na zakazy obowiązujące na większości terenów) jazdy, zloty, specyficzne słownictwo i wyraźne akcentowana niechęć do wszelkiego rodzaju 'plastików' toczących się dumnie po drogach, stanowi swego rodzaju zaporę przed przedostawaniem się 'żółtodziobów' w skład środowiska.
---
extreme_teambuilding_incentive_off-road

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Porsche



Autorem artykułu jest Usedname


Porsche to marka samochodów sportowych produkowanych przez Dr. Ing. h. c. F. Porsche AG. Jest to najmniejsza niezależna niemiecka firma produkująca samochody seryjne.
Została ona założona przez Ferdynanda Porsche 25 kwietnia 1931. Pierwszym modelem wyprodukowanym przez porsche był 356 stworzony w roku 1948. Był to 365 projekt Ferdynanda Porsche. Co ciekawe samochód ten zawierał wiele części (w tym amortyzatory i silnik!) z Volkswagena Garbusa. Pisząc o porsche 365 warto wspomnieć o tym, że jeszcze przed wojną jego twórca stworzył "type 64″ i "Number 1″ co sprawia, że nazywanie 365 pierwszym samochodem wyprodukowanym przez porsche może prowadzić do pewnych sporów.
Rozwój marki porsche sięga początków XX wieku kiedy to profesor Ferdynand Porsche senior prezentował swoje pierwsze konstrukcje. Poniżej przedstawiam kilka najbardziej znaczących osiągnięć w dziedzinie innowacji jakich dokonało Porsche.
1948 - Pierwsze Porsche, Typ 356 Nr. 1. Samochód posiadł aluminiową karoserię, aluminiową obudowę skrzyni korbowej oraz głowice cylindrów.
1950 - Ciągnik Porsche wyposażony był w dwucylindrowy silnik aluminiowy (Typ AP 17).
1951 - Synchronizacja pierścieniowa firmy Porsche. Do roku 1968 powstawało rocznie na całym świecie, wg systemu Porsche, ponad milion skrzyń biegów.
1952 - Chromowane cylindry aluminiowe w silniku 356 o pojemności 1,3 litra. Udogodnienie: odporna na zużycie powierzchnia ślizgowa z dobrym smarowaniem.
1954 - Synchronizacja Porsche we wszystkich samochodach sportowych biorących udział w wyścigach Grand Prix.
1955 - Prezentacja samolotowego silnika Porsche o pojemności 1,6 litra (Typ 678). Pierwsze niemieckie auto z szybą przednią o wypukłym kształcie ze szkła klejonego - Porsche 356 Speedster. Rozpoczyna się seryjna produkcja silnika z królewskim wałkiem rozrządu (Typ 547 tzw. silnik "Fuhrmanna"): czterocylindrowy Boxer, o pojemności 1,5 litra i mocy 100 KM przy 6.200 obr/min.
1956 - Pierwsze zwycięstwo Porsche 550 A Spyder w klasyfikacji generalnej Rajdu Targa Florio.
Seo
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Samochody – Bentley.



Autorem artykułu jest Milena Jakubowska


Samochody to coś czym się pasjonują mężczyźni. Uwielbiają ryk silnika i wibracje auta. Jest to zarazem główny środek transportu ludzkości. Istnieje wiele marek samochodowych. Jedne są zwykle, drugie nieprzeciętne, a jeszcze inne po prostu luksusowe. Do tej ostatniej grupy z pewnością możemy zaliczyć auta marki Bentley, produkowane przez przedsiębiorstwo Bentley Motors Limited, które należy do koncernu Volkswagena.
Samochody to coś czym się pasjonują mężczyźni. Uwielbiają ryk silnika i wibracje auta. Jest to zarazem główny środek transportu ludzkości. Istnieje wiele marek samochodowych. Jedne są zwykle, drugie nieprzeciętne, a jeszcze inne po prostu luksusowe. Do tej ostatniej grupy z pewnością możemy zaliczyć auta marki Bentley, produkowane przez przedsiębiorstwo Bentley Motors Limited, które należy do koncernu Volkswagena.

Firma została założona przez Waltera Owena Bentley’a. Dawno temu marzył on o stworzeniu lepszego w swojej klasie auta wyścigowego i tak w 1919r. skonstruował swój pierwszy samochód – Bentley 3 Litry. Jednak nie od razu zaczął odnosić sukcesy sportowe. Dopiero w roku 1924 oraz 1927 jego auta wygrały wyścigi Le Mans.

Niedługo po tym, bo już w 1931r. firma Bently Motors Limited została wykupiona przez przedsiębiorstwo Rolls-Royce. Z tego powodu wszystkie powojenne modele, z wyjątkiem skonstruowanego w 1952r. Bentley’a R Continental, były jedynie usportowionymi wersjami Rolls-Royce’ów.

Kolejnym etapem w historii marki było wykupienie Rolls-Royce’a razem z Bentley’em przez koncern Volkswagen w 1998r. Z powodu niedopatrzeń w transakcji okazało się, że prawa do Rolls-Royce’a posiada BMW. W skutek porozumienia między właścicielami obu przedsiębiorstw, Rolls-Royce wraz z Bentley’em od 2003r. należą do BMW.

Jednymi z bardziej znanych modeli Bently’a, które nie mają swoich odpowiedników wśród modeli Rolls-Royce jest Bentley Mark VI oraz Continental GT.

Bentley Mark VI był pierwszym modelem Bentley’a wypuszczonym po II wojnie światowej. Łącznie wyprodukowano go 5202 egzemplarze, chociaż w różnych wersjach nadwozia. W 1947r. została wykonana wersja tego modelu na specjalne życzenie francuskiego przemysłowca – Gadula. Auto było doprawdy niezwykłe. Jego siedzenia, tapicerka drzwi, pokrycie deski rozdzielczej, a także schowka za tylnia kanapą zostało wykonane… ze skór filipińskich żab. Natomiast z tyłu pasażerowie mogli korzystać z dwóch zegarów, a także takich urządzeń jak barometr, kompas oraz wskaźnik pochyłości. Kolejnym udziwnieniem był brak klamek. Auto otwierało się przy pomocy specjalnej dźwigni, która była ukryta pod chromową inkrustacją.

Bentley Continental GT postał w 2003r. Jest to samochód typu coupé, posiadający dwoje drzwi (chociaż istnieje także wersja czterodrzwiowej limuzyny) oraz cztery miejsca. Silnik tego super auta składa się z czterech rzędów po trzy cylindry każdy, są rozwarte pod kątem 15 stopni względem siebie i opierają się na jednym wale głównym. Jednostka taka oznaczona jest symbolem W12. Jego pojemność to prawie 6 litrów, a moc to 560 KM, którą uzyskuje dzięki dwóm turbosprężarkom. Model ten jest w stanie osiągnąć prędkość 318 km/h, natomiast do 100 km/h przyspiesza w 4,8 sekundy. Bezpośrednimi rywalami tego modelu są Ferrari 612 Scaglietti i Mercedes-Benz CL 600.

Bentley’e są samochodami luksusowymi, niedostępnymi dla każdego. Chociaż w założeniu model Continental GT miał być jednym z tańszyc Bentley’ów, to jego cena to i tak około 160 tys. $. Może właśnie dzięki swojej niedostępności, ludzie tak bardzo je pożądają.
---
Citygambo autohandel - serwis z ogłoszeniami

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ferrari

Autorem artykułu jest Milena Jakubowska


Jest jedną z tych marek samochodowych, które mogą być synonimem auta sportowego. Większość z nas gdy słyszy tą nazwę, w wyobraźni widzi czerwoną maszynę z charakterystycznym logo z koniem. Ferrari jest także poniekąd symbolem samych Włoch. Włosi wielbią te auta, tak jak Brytyjczycy wielbią swoją królową.

Jest jedną z tych marek samochodowych, które mogą być synonimem auta sportowego. Większość z nas gdy słyszy tą nazwę, w wyobraźni widzi czerwoną maszynę z charakterystycznym logo z koniem. Ferrari jest także poniekąd symbolem samych Włoch. Włosi wielbią te auta, tak jak Brytyjczycy wielbią swoją królową.

Przedsiębiorstwo Ferrari zostało założone w roku 1947 przez Enzo Ferrari. Chociaż obecnie należy do koncernu Fiata, to znajduje się w podjednostce Maserati Ferrari, a to oznacza, że jest niezależne konstrukcyjnie od pozostałych marek koncernu. Siedziba firmy znajduje się we włoskim Maranello.

Historię tej kultowej marki można streścić w kilku zdaniach. Początkowo Enzo Ferrari prowadził stajnię wyścigową, która nazywała się Scuderia Ferrari i odnosiła znaczne sukcesy. Pierwszy model Ferrari powstał w 1947 roku, posiadał 1,5 litrowy, 12 cylindrowy silnik i nazywał się Ferrari 125 S. Od tego też czasu przy projektowaniu nowych aut korzystano z pomysłów nie tylko znanej na cały świat firmy Pininfarina, ale także z projektów Scaglietti, Vignale i Bertone. Dzięki temu ferrari do dzisiaj pozostało symbolem luksusu. Ludzie ich pożądają nie tylko ze względu na ich piękny wygląd, ale także ze względu na wysokie osiągi uzyskiwane przy stosunkowo niewielkich jak na samochody sportowe silnikach V8 i V12 oraz wszystkim znane piękne brzmienie tych aut.

Obecnie Ferrari nie jest w pełni własnością Fiata. W 2002 roku firma miała pewne problemy, które zmusiły ja do odsprzedania części akcji bankowi Mediobanza. Po czterech latach kiedy sytuacja się poprawiła, Fiat z powrotem odkupił część sprzedanych wcześniej akcji. Podsumowując Fiat posiada 85% udziałów, 10% posiada syn Ezno Ferrariego, a pozostałe 5% jest właśnością Mubadala Development, które odkupił od Mediobanza w 2005 roku.

O marce Ferrari można znaleźć wiele ciekawostek. Jedną z nich jest pochodzenie logo formy. Pochodzi ono z emblematu, który posiadał na swoim samolocie w czasie I wojny światowej pilot myśliwski Francesco Baracca. Enzo Ferrari tak się zachwycił jego umiejętnościami, że postanowił użyć tego samego znaku, czarnego rumaka stojącego na tylnych nogach, dla swoich samochodów.

Ferrari wszystkim kojarzy się z kolorem czerwonym. Jest tak dlatego, że właściciel firmy zwykł był malować swoje auta wyścigowe właśnie na ten kolor, a dokładnie to na tzw. rosso corsa. Mimo to oficjalnym kolorem Ferrari jest kolor żółty ( giallo modena), ten sam który jest na tle logo marki. Założyciel wybrał właśnie go, ponieważ jest to jeden z kolorów herbu miasta Modena, w którym się urodził.

Chociaż Ferrari jest typowo włoskim autem, to jest znane na całym świecie. Świadczyć o tym może chociażby to jak chętnie auto to jest wykorzystywane w produkcjach filmowych z całego świata. Jako, że jest to symbol auta wyścigowego, żaden dobry film o wyścigach, autach itp. nie może obejść się bez Ferrari. Najsławniejsze samochody tej marki pokazywały się w popularnym amerykańskim serialu Miami Vice. W dwóch pierwszych sezonach mogliśmy zobaczyć Ferrari Daytona, a w następnym Ferrari Testarossa. W pełnometrażowym filmie Miami Vice z 2006r. widzieliśmy model F430 Spider. Kolejnym serialowym Ferrari jest model 306GTS, który mogliśmy podziwiać w Magnum.

Na przestrzeni lat było produkowanych wiele modeli. Jednak obecnie jest ich tylko pięć. Jest to Ferrari 612 Scaglietti, Ferrari F430, Ferrari F430 Spider, Ferrari 599 GTB Fiorano oraz Ferrari FXX.

Chociaż na świecie istnieje także kilka innych marek produkujących samochody sportowe, to uważam, że to Ferrari zasługuje na miano kultowego.
---
Citygambo autohandel - serwis z ogłoszeniami

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Samochody używane z Niemiec lub z USA, czyli co, jak i gdzie?

Autorem artykułu jest Kazimiera Częstowojna


Świat się zmienia, a wraz z nim podejście Polaków do motoryzacji. Brak granic i swobodny przepływ towarów oraz usług pozwala nawet przeciętnemu obywatelowi UE, wykorzystać szansę, jaką niesie ze sobą proces integracji europejskiej. Ostatnimi laty zainteresowanie Polaków szczególnie przyciągnęły samochody używane, a zwłaszcza samochody używane sprowadzane z Niemiec lub z USA.
Auta z Niemiec to świetna okazja, by za przystępną cenę kupić dobrą i zadbaną maszynę. W dokonaniu najlepszego zakupu pomóc nam może auto giełda lub strony internetowe, takie jak auto.ebay.pl. Jeśli dobrze znamy język niemiecki i chcemy skorzystać z lokalnego serwisu internetowego, warto wtedy zajrzeć na auto.quoka.de.

Samochody z Niemiec – maszyny dla wymagających

Auta z Niemiec lub samochody sprowadzane z USA posiadają jeden niezaprzeczalny plus. Te maszyny nie jeździły po polskich drogach. Ich podwozie nie wypaczały się na dziurawych niczym ser szwajcarski ulicach, zawieszenie nie popsuło się od wiecznego podskakiwania na nierównej jezdni, a silnik był optymalnie wykorzystywany na autostradach i drogach szybkiego ruchu. Używane samochody sprowadzane z Niemiec lub z USA są w zdecydowanie lepszym stanie technicznym, niż ich polskie odpowiedniki, o takim samym przebiegu. Każdy, kto był kiedyś w Niemczech lub w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, ma świadomość, jak sprawnie zorganizowana jest tam infrastruktura związana z komunikacją i transportem. Duża ilość autostrad, obwodnic, dróg szybkiego ruchu, a do tego jezdnia gładka niczym powierzchnia stołu. Wszystkie te czynniki sprawiają, że auta z Niemiec są nie tylko tańsze, lecz również dużo sprawniejsze.

Używane samochody – szansa dla oszczędnych

Auta sprowadzone z Niemiec to niezaprzeczalna okazja, by kupić samochód po niższej cenie i w lepszym stanie technicznym. Nie wszystko jednak złoto, co się świeci. Kupując samochód za granicą należy zmierzyć się z szeregiem formalnych i prawnych procedur. Dochodzi też problem związany z transportem auta, jeśli nie jesteśmy go w stanie odebrać samodzielnie. Dużo więcej kłopotów można się spodziewać sprowadzając samochody z USA. W tym przypadku na pewno nie będziemy w stanie samodzielnie przetransportować maszyny przez ocean. Pomocne mogą okazać się serwisy internetowe typu www.auto.ebay.pl. Można tu przeczytać praktyczne porady o tym, jak najlepiej wybrać używany samochód lub zapoznać się krok po kroku z wszystkimi procedurami, jakim należy się poddać. Jeśli wciąż interesują nas używane samochody, a boimy się samodzielnie podejmować decyzję, zawsze pozostaje nam auto giełda.

---
więcej informacji oraz praktycznych porad znaleźć można na portalu auto.ebay.pl w sekcjach: używane samochody z Niemiec oraz samochody z USA

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Technologia Clean Diesel i napędy hybrydowe.

Autorem artykułu jest Sebastian Korczyk


Czy technologia Clean Diesel może konkurować pod względem ochrony środowiska z nowoczesnymi napędami hybrydowymi?
Pozornie wydaje się to niemożliwe, jednak wynik ubiegłorocznego wyścigu Panasonic World Solar Challenge, który odbył się w Australii
okazał się dla wielu zaskoczeniem. Zwycięzcą wyścig...
Czy technologia Clean Diesel może konkurować pod względem ochrony środowiska z nowoczesnymi napędami hybrydowymi?
Pozornie wydaje się to niemożliwe, jednak wynik ubiegłorocznego wyścigu Panasonic World Solar Challenge, który odbył się w Australii
okazał się dla wielu zaskoczeniem. Zwycięzcą wyścigu okazał się Hyundai i30 napędzany silnikiem 1.6CRDi, który pokonał inne pojazdy napędzane zarówno silnikami wysokoprężnymi jak i hybrydowymi,
uzyskując najniższe spalanie i najniższy poziom emisji szkodliwych gazów.
Hyundai 30 CRDi spalił zaledwie 3,2 litra oleju napędowego na 100 km i wydzielił 97 gramy dwutlenku węgla na każdy przebyty kilometr liczącej ok. 3000km trasy z Darwin do Adelaide.
Hyundai i30 pokonał nawet hybrydową Toyotę Prius, a także inne auta napędzane silnikami Diesla, takie jak Audi, Peugeot, a nawet motocykl BioBike.
Dla porównania, Leaseplan Toyota Prius zużyła 5,6 litra paliwa na 100 km i wydzieliła 146g CO2 na jeden kilometr.
Peugeot 207 HDi spalił 3,9 litra oleju napędowego na 100 km i wydzielił 118g CO2 na jeden kilometr.
Co ciekawe, Team Ethanol Saab BioPower (paliwo składające się z 85 procent etanolu i benzyny bezołowiowej) zużył 9,3 litra paliwa na 100 km i wydzielił do atmosfery 148g CO2 na jeden przebyty kilometr.
Sukces technologii Clean Diesel zastosowanej w samochodzie Hyundai i30 zbiegł się z zajęciem przez ten samochód pierwszego miejsca w konkursie na samochód roku 2007 w Australii.
Jak widać konsekwentna polityka rozwoju i inwestycji w nowe technologie (rocznie blisko 6 miliardów dolarów) daje rezultaty w postaci produktów, które będąc przyjazne dla środowiska nie ograniczają swobody i przyjemności ich użytkowania.
W konkursie na auto roku oceny obejmowały design, bezpieczeństwo, nowoczesne rozwiązania, koszt, ergonomię, jakość produktu oraz osiągi. Badania i testy były tak szczegółowe, że samochody zostały niemal rozłożone na elementy pierwsze. Modele zostały też poddane sprawdzianom w różnych warunkach drogowych. Testowano ich własności podczas jazdy w ruchu miejskim, czy jazdy na trasie (po drogach szybkiego ruchu oraz podrzędnych). Równie wnikliwym i szczegółowym badaniom poddano zachowanie pojazdów na drodze uwzględniając takie elementy jak: prowadzenie, hamowanie, czy przyśpieszanie. Wkrótce oferta i30 wzbogaci się o wersję kombi (i30CW - Cross Wagon). Samochód jest dostępny z jednostkami wysokoprężnymi 1.6 o mocach 90, 115 i 2.0 o mocy 140KM oraz z jednostkami benzynowymi 1.4 109KM, 1.6 122KM i 2.0 140KM. Wysoka jakość materiałów wykończeniowych wnętrza, komfortowe i bezpieczne zawieszenie gwarantują niezwykłe wrażenia z jazdy, Hyundai i30 prowadzi się pewnie nawet na złej nawierzchni.
---
Hyundai Clean Diesel

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czemu sprzedajemy samochody.

Autorem artykułu jest Bartosz Piecuch


Opis przyczyn, dla których sprzedajemy samochody.
Ważne jest abyśmy zdali sobie sprawę, czemu tak naprawdę sprzedajemy i kupujemy samochody. Co jest siłą napędową rynku samochodów używanych?

Przyczyny wzmożonego ruchu w motoryzacji są dwie, co więcej są one sprzeczne, bo jedna wynika z założeń Sprzedającego, a druga Kupującego. W związku z otwarciem się rynku na samochody sprowadzane z zagranicy zarówno z jednej jak i z drugiej strony pojawiło się wielu chętnych, którzy coś na tej sytuacji chcą zyskać.

Najczęstszym powodem sprzedaży samochodu jest tak naprawę chęć pozbycia się auta, którego okres świetności właśnie mija, nieuchronnie się zbliża lub auto jest w złym stanie technicznym, który zaczyna coraz bardziej przeszkadzać właścicielowi. Drugą przyczyną jest sprzedaż w celach zarobkowych. Zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku aspekt ekonomiczny jest najistotniejszym czynnikiem decydu-jącym o sprzedaży samochodu.

Natomiast z drugiej strony podstawowym powodem zakupu jest chęć posiadania samochodu lepszego, nowszego i lepiej wyposażonego za możliwie najniższą cenę.

Sprzedający zawsze zainteresowany jest uzyskaniem wyższej ceny, dlatego będzie robił wszystko, aby zatuszować jakiekolwiek nawet najdrobniejsze wady i uszkodzenia. Często podając przy tym bardzo wygodne, ale mało prawdopodobne wytłumaczenie typu:


Tym samochodem jeździła babcia do kościoła raz w tygodniu. W dodatku po wspaniałych niemieckich drogach. Brzmi świetnie, ale nawet zakładając, że to prawda sprzęgło tego auta będzie z pewnością do wymiany natomiast zawieszenie zaliczyło każdą niemiecką dziurę a przynajmniej gwałtowne wjazdy na krawężniki.

Sytuacja życiowa zmusza mnie do sprzedaży auta. Nie stać mnie na auto. Jeśli jest to prawda, zapewne samochód będzie w kiepskim stanie technicznym i będzie wymagał dużego wkładu pieniędzy, ponieważ dotych-czasowy właściciel prawdopodobnie oszczędzał na utrzymaniu auta.

Sprzedaję, bo mam już drugi samochód w domu. Prawda jest taka, że sprzedający najpewniej wcześniej kupił nowy lub lepszy samochód a teraz sprzedaje stary. Pozostaje tylko pytanie dlaczego zdecydował się na wymianę samochodu i co w tym starym było nie tak?
---
porady dla kierowców, jak kupić używany samochód, opinie o samochodach, porady motoryzacyjne

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kto zabił samochód elektryczny?

Autorem artykułu jest Rafał Krawczyk


Trudno znaleźć koncern motoryzacyjny, który na przestrzeni ostatnich lat nie zaprezentował własnej konstrukcji auta z napędem elektrycznym. Takie samochody wciąż jednak łatwiej spotkać na salonie motoryzacyjnym niż na ulicy. Czy to wina wciąż niedopracowanej technologii? A może sprawka dbających o swoje interesy szejków naftowych?
Trudno znaleźć koncern motoryzacyjny, który na przestrzeni ostatnich lat nie zaprezentował własnej konstrukcji auta z napędem elektrycznym. Takie samochody wciąż jednak łatwiej spotkać na salonie motoryzacyjnym niż na ulicy. Czy to wina wciąż niedopracowanej technologii? A może sprawka dbających o swoje interesy szejków naftowych?

Ceny ropy biją kolejne rekordy. Tankując samochody nabijamy coraz większą kasę wielkim eksporterom ropy (Rosja, Arabia Saudyjska, Wenezuela, Iran) i koncernom naftowym, jednocześnie przyczyniając się do zanieczyszczenia środowiska i globalnego ocieplenia. W obliczu tych problemów samochód elektryczny wydaje się idealną propozycją, szczególnie dla USA i większości krajów UE zmuszonych do importowania drogiej ropy.

Czym się różni silnik elektryczny od spalinowego? Jest lepszy. Cichszy, prostszy w konstrukcji, łatwy do sterowania, bardziej niezawodny. Oferuje stały, wysoki moment już od najniższych obrotów. Posiada tylko jedną wadę – potrzebuje energii elektrycznej, której magazynowanie na pokładzie auta nie jest łatwe. Mimo znacznego postępu technologicznego akumulatory są wciąż ciężkie, drogie, długo się ładują i nie zapewniają zbyt dużego zasięgu. Źródłem energii mogą też być ogniwa paliwowe – urządzenia w których wodór jest zamieniany w prąd elektryczny. Wciąż jednak wytwarzanie, przechowywanie i transport wodoru wiąże się z wieloma nierozwiązanymi problemami technicznymi. Mimo tych przeciwności koncern GM udowodnił, że można zbudować sensowne auto elektryczne

EV1 – czyli kto zabił samochód elektryczny
Poważną przymiarkę do rozpoczęcia seryjnej produkcji samochodów elektrycznych zrobił w latach dziewięćdziesiątych koncern General Motors. Zaprezentował model EV-1 (Electric Vehicle) i wdrożył dla niego specjalny program. Prawie 900 aut trafiło do indywidualnych użytkowników, którzy mieli testować auto. Mimo wielu usterek, charakterystycznych ze względu na pionierski charakter konstrukcji, opinie użytkowników były entuzjastyczne. Szczególnie dotyczyły one drugiej generacji, wyprodukowanej w latach 1998-1999, które oferowały zupełnie przyzwoite osiągi – przyspieszenie 0-100 km/h - 9 s, zasięg do 250 km (przy ekonomicznej jeździe). Zbiornikiem energii było 26 akumulatorów kwasowo-ołowiowych, które mogły łącznie zgromadzić 17,6 kWh energii.

Wyposażenie niczym nie odbiegało od standardowego oferowanego w tradycyjnych autach – był więc ABS, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, system kontroli trakcji, tempomat, słowem – czego dusza zapragnie. Dobre osiągi zapewniał 3-fazowy silnik o mocy 101 kW i stałym momencie obrotowym 149 Nm). Akumulatory mogły być ładowane z domowego gniazdka lub ze specjalnej ładowarki indukcyjnej montowanej w podłodze garażu – wystarczyło odpowiednio zaparkować, aby znajdowała się między przednimi kołami. Godzina wystarczała aby załadować 80% baterii – pełne ładowanie trwało dwie godziny dłużej. Koszty eksploatacji szacowano na 0,33-1,25 dolara na każde 100 km (zależnie od zużycia energii, lokalnych cen i taryf). Dla porównania, jazda ekonomicznym autem benzynowym kosztowała 2,50 dolara na 100 km.

Jednak w 2000 roku, w nie do końca jasnych okolicznościach GM postanowił skasować program. Auta, pomimo protestów zostały odebrane użytkownikom i trafiły na złom. Producent, tłumaczył to zbyt wysokimi kosztami produkcji, nie dającymi szans na odniesienie sukcesu rynkowego. Nie brakuje jednak zwolenników spiskowych teorii, głoszących, że GM przestraszył się nieoczekiwanego sukcesu swojego prototypu.

Czy jesteśmy skazani na ropę?
Wiodące koncerny motoryzacyjne wciąż nie mają w swojej ofercie aut elektrycznych. Jednak w Anglii, za niecałe 9 tys funtów można kupić model G-Wiz – dwuosobowy, miejski samochód elektryczny, zaprojektowany przez indyjski koncern Reva. Nie jest to może konstrukcja na miarę EV-1, ale wydaje się interesująca. 8 tradycyjnych akumulatorów kwasowych zapewnia małemu autku prędkość 80 km/h i zasięg 77 km – do poruszania się po zatłoczonych metropoliach parametry te są zupełnie akceptowalne. Cena ok. 30 tys zł też wydaję się interesująca. Jednak z drugiej strony za takie pieniądze można kupić np. zwykłego Fiata Pandę, oferującego o niebo lepsze osiągi, więcej przestrzeni i bezpieczeństwa.

I tu dochodzimy do sedna – samochód elektryczny wciąż nie jest atrakcyjny dla przeciętnego kierowcy głównie ze względu na wysoką cenę. Galopujące ceny ropy mogą jednak to odmienić. Kiedy zatankowanie do pełna będzie wielokrotnie droższe niż naładowanie akumulatorów z domowego gniazdka zapewne okaże się, że szybko pokochamy elektryczne autka…
---
Rafał Krawczyk, konwencjonalne i alternatywne źródła energii

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czym do ślubu?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Powszechnie wiadomo, że ślub jest przeważnie najważniejszą decyzją w życiu człowieka. Dlatego też staramy się, aby był on chwilą niezapomnianą i wyjątkową. To, że my będziemy pamiętać to wydarzenie przez całe życie jest rzeczą raczej oczywistą.
Chcemy również aby nasi goście jeszcze długo potem pamiętali tą jakże ważną dla nas uroczystość. Przygotowania do ślubu trwają zwykle miesiącami: wybieramy suknię ślubną i garnitur, dbamy o wystrój sali, odpowiednio dobieramy menu, sporządzamy listę gości, wszystko musi być dopięte na ostatni guzik.
Równie ważnym elementem decydującym o udanym weselu jest pojazd jakim przyjedziemy do ołtarza. W dzisiejszych czasach mamy do wyboru pełen wachlarz możliwości. Firmy specjalizujące się w wynajmie pojazdów okazjonalnych przeżywają prawdziwe oblężenie. Propozycje jakie posiadają w swoich ofertach mogą być konwencjonalne, albo zupełnie ekscentryczne i awangardowe.
Do tradycyjnych pojazdów należą romantyczne zaprzęgnięte w konie bryczki czy nawet karety, lub limuzyny. Nowożeńcy mogą także wybierać pośród zabytkowych samochodów zarówno produkcji polskiej jak i zagranicznej. Także do wyboru mamy: Warszawy, Wołgi, amerykańskie krążowniki , czy londyńskie taksówki.
Z aut nowej generacji godnymi polecenia są: Bentley GTC, Hummer H2 i H3 czy Mustang Shelby GT 500. W ekstremalnych przypadkach państwo młodzi mogą dotrzeć na ślubny kobierzec: helikopterem, balonem, motolotnią lub spaść z nieba ze spadochronem. W ten sposób na pewno zrobimy piorunujące wrażenie na oczekujących nas gościach. Nie będąc egoistami pomyślmy także o tym aby również oni komfortowo mogli podróżować pomiędzy kościołem a salą weselną.
Nie powinno to sprawiać problemu, gdyż z myślą o nich możemy wynająć autobus na ślub. Rezerwacji możemy dokonać w prawie każdym biurze podróży. Zorientujmy się czy przedsiębiorstwo w którym wynajmujemy pojazd ślubny nie posiada autokaru w swojej ofercie. Taki autobus to wielka atrakcja, może pomieścić około 30 gości i w zależności od standardu wyposażenia może mieć: skórzane kanapy na których goście wygodnie się rozsiądą, barki z alkoholem (impreza może się zacząć jeszcze przed dotarciem do sali weselnej), ekran LCD na którym można puścić film z ceremoni ślubnej oraz sprzęt audio, by rozkręcić gości przed właściwą imprezą.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl